Miniony tydzień przyniósł kolejną serię wzrostów. Cena złota w piątek dobiła na chwilę do poziomu 1250 USD, który ostatni raz widzieliśmy gdzieś w okolicach lipca. Od sierpniowego dołka złoto odzyskało już ponad 70 USD.
Przyczyn takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w wielu czynnikach. Choć Donald Trump i Xi Jingping osiągnęli pewne porozumienie podczas szczytu G20 w Beunos Aires, natłok niepokojących sygnałów napływa nieprzerwanym strumieniem z całego świata.
Na Wall Street w dalszym ciągu panuje ogromny niepokój, graniczący już z paniką. NASDAQ w ubiegłym tygodniu stracił 4,93 proc. (nadal jest na plusie o 0,95 proc. od początku roku), S&P 500 spadł o 4,6 proc. (0,34 proc. mniej, niż na początku roku), zaś Dow Jones Industrial Average spadł o 4,5 proc. (1,34 proc. poniżej początku roku).
W ubiegłym tygodniu nieznacznie stracił także US Dollar Index (0,26 proc.), zaś zyskało euro (0,67 proc.). Strefa euro jest w ostatnim czasie szczególnym centrum uwagi, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń we Francji. Coraz częściej mówi się także o kryzysie zadłużenia w strefie euro. A konkretnie o tym, że europejska unia walutowa w dalszym ciągu nie uporała się ze skutkami ostatniego kryzysu finansowego. Czarne chmury piętrzą się nad Grecją i Włochami, ale także nad Cyprem i Portugalią.
Od początku października „indeks strachu” VIX znajduje się średnio powyżej 20 punktów. Nie jest to poziom, jaki osiągnął w lutym, kiedy to po raz pierwszy w tym roku, obserwowaliśmy większą korektę na Wall Street. Można przyjąć, że ówczesna sytuacja stanowiła dla inwestorów zaskoczenie, natomiast korekta październikowa była już czymś, co zostało przewidziane. Wzrost ceny złota oraz zakupy, które zaczęły robić złote ETFy to istotny sygnał do tego, że kapitał rozpoczyna migrację w kierunku bezpiecznych aktywów, więc kondycja światowych finansów jest już naprawdę nadwyrężona.
Na uwagę zasługuje także srebro, którego cena przeważnie jest silnie skorelowana ze złotem. Choć złoto znalazło się już w trendzie wzrostowym, srebro w dalszym ciągu oscyluje w granicach 14,4 USD. Współczynnik gold/silver ratio znajduje się na naprawdę wysokich poziomach ok. 81:1. Historia pokazuje, że tak duża różnica cen może być wstępem do srebrnego rajdu, który w 2011 roku skończył się skokiem gold/silver ratio w okolic 30:1. Wówczas cena srebra dobiła do ponad 49 dolarów.