Pierwszy dzień tygodnia na rynku walutowym upłynął pod znakiem korekty. Po wcześniejszych, gwałtownych spadkach notowań na rynku EUR/USD, nastąpiło niewielkie odreagowanie. Skala wzrostu nie jest duża, dlatego mówienie o zmianie tendencji jest zbyt przesadnym określeniem i dodatkowo bezpodstawnym. W związku z tym, nadal podtrzymuję moje wcześniejsze wnioski zakładające spadek notowań w rejon 1,3170 i dalej do 1,3090.
Z fundamentalnych wydarzeń należy pamiętać, że w czwartek 8 marca przypada termin zakończenia operacji zamiany obecnych obligacji Grecji na nowe o niższej wartości i dłuższym terminie wykupu. Bez jej przeprowadzenia Grecja nie otrzyma kolejnej transzy pomocowej i będzie zmuszona do ogłoszenia bankructwa (nie będzie bowiem w stanie spłacić swojego długu). Na rynku pojawiły się nieoficjalne plotki, że planowana operacja może nie powieść się, ponieważ prywatni wierzyciele nie są skłonni do jej przeprowadzenia. Jeżeli chęci zamiany obligacji nie wyrazi przynajmniej 90 procent wierzycieli zostanie uruchomiona klauzula wymuszająca jej przeprowadzenia (Collective Action Clauses). Jeżeli jednak zgłosi się mniej niż 66 procent wierzycieli klauzula nie zostanie uruchomiona i cała operacja nie dojdzie do skutku.
Z przeprowadzonej analizy technicznej warto zwrócić uwagę na GBP/USD, gdzie wystąpiła śmiała zagrywka ze strony popytowej. Na tym rynku byki bez najmniejszych oporów wywindowały kurs na wyższe poziomy. Jednak chciałbym zwrócić uwagę, że mimo tego odważnego zrywu, sytuacja techniczna nadal wygląda to niekorzystnie dla byków. Dlatego wciąż nie zmieniam mojego stanowiska, które opiniuje za dalszym spadkiem notowań pary walutowej do 1,5740-1,5790.
Na rodzimym gruncie obserwujemy dalszy spadek wartości polskiego złotego względem dolara. Uważam, że taka tendencja powinna utrzymać się jeszcze w najbliższym czasie. W tej operacji może przeszkodzić jedynie techniczny opór na wysokości 3,1340. Z pewnością ograniczy on aktywność byków. Niemniej, jeśli rynek wyjdzie nad ten poziom w późniejszym okresie to wtedy droga w rejon 3,1740.
Natomiast w przypadku pary EUR/PLN sytuacja dla strony popytowej nie przedstawia się już tak klarownie. Wprawdzie istnieje jeszcze miejsce do wzrostu notowań, jednak pole manewru jest bardzo ograniczone. Z punktu analizy technicznej warto zwrócić uwagę na opór 4,15. Myślę, że będzie on sporą przeszkodą dla byków, dlatego walka o dominację na parkiecie może okazać się wyrównana.
Silny trend wzrostowy, jaki miał miejsce na rynku USD/JPY pomału ulega wyczerpaniu. Zapał i werwa byków „wypala się”, dlatego pojawienie się nowych maksimów będzie bardzo dużym wyczynem dla popytu. Jest to związane z obecnością w pobliżu ważnego oporu – 81,70. W związku z tym, oczekiwałbym w najbliższym okresie spadku notowań do 79,55.
Powrót do poniedziałkowych maksimów możliwy jest na rynku USD/CHF. Teraźniejsza korekta dla mnie nic nie znaczy i sądzę, że nie ma znaczenia prognostycznego, ponieważ naturalnym zjawiskiem jest fakt, że pojawiła się grupa inwestorów, którzy chcieli zrealizować zysk. Wracając jednak do głównego wątku, chciałbym podkreślić, że istnieje potencjał do wzrostu notowań w okolice 0,9160.
Krzysztof Wańczyk