- W czwartkowy poranek dolar traci do wszystkich głównych walut: najsilniej do NZD oraz EUR
- Względem USD odbija również AUD, JPY oraz GBP, a skromne zyski generuje CAD i CHF
- Polska złotówka zdaje się nie być mocniej wzruszona słabością kursu dolara. USD/PLN spada jednak o 0,4% do poziomu 4,24 zł
Euro w niecierpliwym oczekiwaniu na EBC
Inwestorzy dzisiaj czekają przede wszystkim na posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, aby przekonać się, czy po serii podwyżek stóp procentowych w ostatnich dniach będzie on równie jastrzębi jak niektórzy ze światowych konkurentów.
W środę przed posiedzeniem kurs euro rośnie o 0,2%, osiągając poziom 1,0911 dol., a funt szterling zyskuje 0,1%, testując tygodniowe maksimum na poziomie 1,3141 dol., w obu przypadkach przedłużając zyski z poprzedniej sesji.
– Dziś w centrum uwagi znajdzie się posiedzenie EBC i spodziewamy się stosunkowo jastrzębiego wyniku, co może stanowić pewne wsparcie dla kursu euro w najbliższym czasie. Na razie euro-dolar oscyluje w przedziale 1,08-1,10 dol. – powiedział Mitul Kotecha, starszy analityk walutowy w TD Securities.
Zdaniem analityków, gołębia prezes EBC, Christine Lagarde, nie zapewni wsparcia europejskiej walucie, która cały czas pozostaje niedowartościowana. Więcej o prognozach przed posiedzeniem przeczytasz w tym miejscu.
Inne banki centralne wzmocniły jastrzębie nastroje na świecie przed posiedzeniem EBC. Wcześniej w ciągu dnia Bank Korei zaskoczył rynki podwyżką stóp, a władze monetarne Singapuru również zaostrzyły politykę.
W środę Bank Kanady i Bank Rezerw Nowej Zelandii podniosły stopy procentowe o 50 punktów bazowych, co było największą podwyżką dla każdego z nich od około 20 lat.
Kurs dolara odwraca. Przerywa passę dziesięciu dni wzrostów z rzędu
Indeks dolara, który mierzy wartość zielonego w stosunku do sześciu konkurencyjnych walut, spadł o 0,17% i wynosi obecnie 99,670, w porównaniu ze środowym szczytem na poziomie 100,52, najwyższym od maja 2020 roku.
– Na początku tygodnia mówiłem, że wszystko wynika z trwającego wzrostu rentowności obligacji amerykańskich, akcje traciły na wartości, dolar gwałtownie rósł, a teraz, ze względu na to, co dzieje się z obligacjami skarbowymi, wszystko się odwróciło – powiedział Ray Attrill, szef strategii walutowej w National Bank of Australia.
Benchmarkowa rentowność 10-letnich papierów skarbowych wynosiła 2,6693%. Na początku tego miesiąca stale rosła – napędzana oczekiwaniami na bardziej agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną w celu walki z inflacją – i osiągnęła poziom 2,836% we wtorek, przed danymi o inflacji w USA.
Chociaż dane o inflacji znalazły się na wysokich historycznie poziomach, to nie były tak złe, jak zakładała część analityków. Pozwoliło to na uwolnienie części rynkowej presji.
Kurs jena też znalazł miejsce na oddech. Wcześniej testował jednak 20-letnie dołki
Nawet osłabiony w ostatnich tygodniach jen odetchnął z ulgą, odrabiając straty z poziomu 20-letniego minimum osiągniętego w nocy, choć analitycy uważają, że kurs jena nadal pozostanie słaby.
Przerwa we wzroście rentowności obligacji amerykańskich oznacza, że japoński jen zdołał nieznacznie odreagować. Wczesnej jednak, w trakcie środowej sesji, kurs jena spadł do najniższego od 20 lat poziomu 126,31. W tym momencie para walutowa USD/JPY oscyluje w okolicach 125,38.
Ponad trzy czwarte japońskich firm twierdzi, że jen osłabił się do tego stopnia, że jest to szkodliwe dla ich działalności – wynika z sondażu przeprowadzonego przez agencję Reutera, a prawie połowa firm spodziewa się pogorszenia wyników.
– Teraz, kiedy udało się trwale przebić poziom 125, możemy zobaczyć 130 jako cel. Jednak w najbliższym czasie, gdy rentowności amerykańskich obligacji nieco spadną, myślę, że zobaczymy pewną konsolidację – powiedział Kotecha.
– W ostatecznym rozrachunku sądzę, że rentowności w USA nadal będą rosły, co oznacza, że dolar-jen nadal będzie szedł w górę – podsumował.