Sceptycyzm. To słowo, które króluje na rynkach finansowych po wczorajszym dniu, kiedy to byliśmy świadkami serii wzajemnych deklaracji między Unią Europejską a kilkoma członkami włoskiego rządu.
Najpierw wicepremier Włoch - Luigi Di Maio - powiedział, że jego kraj utrzyma swój cel deficytu na poziomie 2,4% przez następne trzy lata. Claudio Borghi, przewodniczący włoskiej komisji budżetowej Kongresu, dodał paliwa do ognia, ostrzegając, że Włochy lepiej radziłyby sobie poza strefą euro, co wywołało dalsze spadki euro.
Wreszcie, krótko po kontrowersyjnej wypowiedzi Borghiego, włoski premier Giuseppe Conte zaatakował te słowa (choć jasno stwierdził, że to jego "osobista opinia") i stwierdził, że "euro jest niezbędne".
Włoski indeks, mimo że zdołał zamknąć się daleko od dziennych minimów, odnotował ponowne straty, ważąc na głównych europejskich indeksach, zwłaszcza hiszpańskim - Ibex 35.
Dokąd zmierza ten włoski chaos? Zaproponowany przez Włochy plan stabilności budżetowej na lata 2019-21 jest niewykonalny dla Europy. Komisarz ds. gospodarczych i finansowych, Francuz Pierre Moscovici, nie mógł być w swojej wypowiedzi bardziej przejrzysty: w interesie Włoch nie leży dalsze gromadzenie długu.
Zgadzam się jednak z ekspertami, którzy zwrócili uwagę, że problemem nie jest procent proponowanego deficytu, ale że rachunki. Najeże pamiętać o tym, że Włochy mają dług publiczny przekraczający 130% PKB, a wzrost gospodarczy jest jednym z najniższych w Europie.
Dziś rano Giuseppe Conte ma spotkać się z niektórymi ministrami swojego gabinetu w celu omówienia budżetu na 2019 rok. Dziś oczekuje się, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) również dokona przeglądu światowego wzrostu, a ostatnio Christine Lagarde, ostrzegła, że światowy dług jest na kolejnym rekordowym poziomie. Wedle prognoz ma wynieść nie mniej niż 182 biliony dolarów, co wpłynie na światowe prognozy wzrostu gospodarczego.
Jeżeli Włochy i UE nie osiągną porozumienia budżetowego, a sytuacja nie ustabilizuje się, może wystąpić efekt domina: premia z tytułu ryzyka mogłaby nadal się powiększać, podnoszona w górę dzięki połączeniu luźniejszego niż oczekiwano docelowego deficytu i niższego wolumenu zakupów Europejskiego Banku Centralnego. Jak państwo wiedzą, w tym tygodniu weszła w życie redukcja programu zakupu aktywów z 30 miliardów euro do 15 miliardów euro miesięcznie, a sytuacja gospodarcza we Włoszech od pewnego czasu była w wystąpieniach Mario Draghiego, prezesa EBC, czynnikiem ostrzegawczym dla wzrostu strefy euro. W październiku bieżącego roku agencje ratingowe mogą również obniżyć rating włoskiego długu.
Miejmy nadzieję, że włoscy politycy się zreflektują.