W ostatnich dniach mocno rozgorzały dyskusje nad sposobami wyjścia z kryzysu i co najważniejsze zapobieganie rozlewu greckiego wirusa nad inne państwa strefy euro. Debaty polityków nad zawiłymi problemami pozwoliły odetchnąć bykom, które znalazły się w ostatnim okresie daleko w cieniu.
Jak bumerang wrócił temat euroobligacji mający być lekiem na całe zło. Tymczasem po raz kolejny niemiecki rząd podtrzymał swój sprzeciw wobec tej propozycji, mimo, że samym sprzymierzeńcem tego pomysłu jest nowy prezydent Francji Francois Hollande – sojusznik w walce z kryzysem kanclerz Angela Merkel. Problem jest na tyle poważny, że znów możemy mieć do czynienia z głębokim kryzysem zaufania do rządzących. A to jest tylko krok od dalszej silnej wyprzedaży na rynkach walutowych. Taką postawę wyrazili już klienci banków w strefie euro, którzy w obawie o własne oszczędności wycofują pieniądze z greckich banków.
Wiele osób wycofało już depozyty z banków greckich i hiszpańskich, a wspomina się także o ucieczce kapitału z innych krajów. Klienci obawiają się upadku banków oraz tego, że ich kraje wyjdą ze strefy euro i zamienią ich lokaty na nowe krajowe waluty. Przerzucają oszczędności do zagranicznych instytucji finansowych lub inwestują w papiery dłużne innych rządów. Z banków w Grecji wycofano ponad 1,2 mld euro, a ostatnio agencja ratingowa Fitch obniżyła noty pięciu z nich, Moody's zaś obniżył ratingi 16 banków Hiszpanii, trzy dni po przyznaniu niższych not 26 bankom włoskim.
Tymczasem na rynku EUR/USD obserwujemy lekkie odreagowanie. W odbiciu pomógł ważny poziom wsparcia 1,2670. Jednak mowa o zmianie trendu jest jeszcze zdecydowanie za wczesna. Brak jednoznacznych i klarownych informacji z Aten wciąż będzie ciążył na notowaniach euro. Z technicznego punktu widzenia, warto zwrócić uwagę na opór 1,2870. Ten poziom powinien blokować dostęp byków na wyższe poziomy.
Z kolei na rynku USD/JPY kilkunastodniowa mocna konsolidacja notowań w rejonie 79,60 została przerwana. Wsparcie pękło pod silnym naporem podaży, co postawiło byki w bardzo fatalnym miejscu. Wyjście z tego dołka jest teraz bardzo trudnym zadaniem, bowiem obecność kursu poniżej wsparcia 79,60 otwiera drogę niedźwiedziom w rejon 78,30.
Natomiast na rynku USD/CHF długotrwała tendencja wzrostowa została przerwana. Inwestorzy przystąpili do realizacji zysków, tym samym linia trendu wzrostowego została przełamana. Taki obraz sytuacji sugeruje nam, że to nie jest prawdopodobnie koniec wyprzedaży. Bieżącym celem niedźwiedzi jest poziom 0,9260.
Krzysztof Wańczyk
FTS Capital Group