Rynek walutowy w atmosferze wyczekiwania na środową decyzję o podwyżce poziomu amerykańskich stóp procentowych może poruszać się w zakresie ostatnio osiągniętych poziomów. Jak zakładamy marcowy ruch w górę o 0,25% jest już w pełni zdyskontowany przez rynek. Prawdopodobieństwo, że członkowie komitetu nie przeforsują marcowej podwyżki jest bardzo niewielkie. Według barometru opartego na 30-dniowych cenach kontraktów terminowych na fundusze federalne prawdopodobieństwo podniesienia stóp wynosi aż 88%.
Zatem kluczowe będzie to co znajdziemy w komunikacie do decyzji, w projekcjach makroekonomicznych i na wykresie oczekiwań członków FED odnośnie kształtowania się stóp procentowych w przyszłości (tzw. dot-chart).
Niezmiernie ważne będą słowa szefowej FED Janet Yellen podczas konferencji prasowej po decyzji. To od nastawienia członków FED co do przyszłych terminów i szybkości podwyżek zależała będzie pierwsza reakcja inwestorów.
Gołębie nastawienie a więc mniej podwyżek w tym roku wpłynąć powinna na osłabienie dolara i pozytywną reakcję giełdowych indeksów w USA. Z kolei jastrzębi wydźwięk komunikatu, więcej niż trzy podwyżki kosztu pieniądza w tym roku lub większa skala podwyżek oznacza możliwość umocnienia dolara i ucieczkę inwestorów z giełdy. Pani Prezes zatem będzie bardzo ostrożna w swoich wypowiedziach gdyż jak wynika z niedawnej nowej praktyki zawsze można uprzedzić rynek na miesiąc lub dwa przed decyzją co jej członkowie zamierzają w temacie stóp zrobić. Zniknęło sporo zagrożeń jakie teoretycznie wcześniej powstrzymywały członków głosujących w FED przed podwyżkami stóp ale pojawiała się jedna duża niewiadoma jaką jest nadal prezydent Donald Trump i jego polityka fiskalna i gospodarcza. Mówi się o tym, że dla Yellen, która do tej pory była zwykle gołębiem utrzymanie takiego nastawienie w środę może pomóc w reelekcji na stanowisko szefowej FED tym bardziej, że amerykański prezydent liczy na pomoc „ze strony słabszego dolara”.