Zobaczyliśmy lepsze od oczekiwań dane z Polski. Produkcja przemysłowa spada, ale wolniej. Pensje rosną wyraźnie szybciej od inflacji. Z drugiej strony polski złoty miał moment stabilizacji po ostatnim zamieszaniu powyborczym. W tle dobre dane z USA.
Dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej oraz rynku pracy. Produkcja przemysłowa wypadła lepiej od oczekiwań. Problem w tym, że oznacza to, że spadła mniej, niż oczekiwali tego analitycy. Skurczyła się jednak o 3,1%, co jest smutnym podsumowaniem przestawiania naszej gospodarki z inwestycji na konsumpcję. Słabiej wypadły też zarobki. Średnia płaca wzrosła do 7379,88 zł brutto. Mowa oczywiście o średniej płacy w przedsiębiorstwach powyżej 9 pracowników, bo takie dane są publikowane. To wzrost o 10,3% w skali roku. Z jednej strony to aż 2,1% powyżej inflacji, z drugiej rynki oczekiwały poziomu 10,8%. Warto też pamiętać, że ostatni raz wolniej niż teraz wynagrodzenia rosły w styczniu 2022 roku. Nie zmienił się też poziom zatrudnienia, co przy niskich poziomach bezrobocia wcale nie jest złym rezultatem.
Stabilizacja złotego
Po bardzo dużej zmienności ostatnich dwóch tygodni (ze szczególnym uwzględnieniem dni zaraz po wyborach) przyszedł moment oddechu. Wczoraj przez większość dnia kurs euro oscylował w przedziale 4,45 - 4,46 zł. Najwyraźniej emocje powoli cichną. Warto zwrócić uwagę, że to i tak bardzo korzystna sytuacja względem giełdy. W przypadku WIG20, który najczęściej jest celem zagranicznych inwestorów, mieliśmy wczoraj około 2% spadku. Co gorsza, dzisiaj ten ruch jest kontynuowany. Najwyraźniej po początkowym entuzjazmie okazało się, że z jednej strony ten rząd nie powstanie w ciągu najbliższych dni, a raczej na przełomie tego i następnego roku. Z drugiej strony w mediach słychać trochę zgrzytów. Część inwestorów boi się powtórki z 2005 roku kiedy w kampanii wyborczej lewicę od władzy odsuwała koalicja PO i PiS a potem się okazało, że chemia między nimi jest, ale nie taka jak oczekiwano.
Dane z USA
W czwartek jak co tydzień poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. 198 tysięcy to spora niespodzianka. Jest to najniższy wynik od wielu tygodni. Wpisuje się on jednak w trend spadkowy liczby wniosków widziany w ostatnich dwóch miesiącach na rynku. Tak niski poziom był jednak pewną niespodzianką na rynku. Lepiej wypadły też dane na temat sprzedaży domów na rynku wtórnym. Dane te zderzyły się jednak w czasie ze spadkiem szans na podwyżki stóp procentowych. W rezultacie wczoraj byliśmy świadkami osłabienia dolara względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.