Wygląda na to, że może to być cios dla jednego z kluczowych założeń decentralizacji EOS. Kryptowaluta została niedawno uwikłana w skandal oparty na domniemanej zmowie między azjatycką giełdą kryptowalut i głosującymi na producentów bloków EOS. Pojawiły się doniesienia, że piąta pod względem kapitalizacji rynkowej kryptowaluta, o wartości prawie 5,4 mld USD w trakcie tworzenia tego tekstu, znalazła się w ogniu zarzutów dotyczących tego, że Singapurski Huobi mógł próbować pomóc sobie samemu, a niektórzy producenci bloków EOS zyskali głosy, które umożliwiłyby im manipulowanie i kontrolowanie systemu proof of stake EOS.
Pod koniec września użytkownik Maple Leaf Capital napisał na Twitterze:
{{% twitter% https: //twitter.com/MapleLeafCap/status/1044958643731533825%twitter%}}
"Niedawno w chińskiej społeczności krąży wewnętrzny dokument Excela przygotowany przez Huobiego (jednego z BP [producentów bloków]). Plik ten dokumentuje zmowę, wzajemne głosowanie i spłaty, które mają miejsce wśród chińskiej społeczności BP Pracuję nad uzyskaniem pliku. "
Dla tych, którzy nie znają terminu BP, producenci bloków mają być zdecentralizowanymi podmiotami, które rządzą łańcuchem bloków EOS, a także mają wytwarzać rzeczywiste bloki cyfrowe, które tworzą blockchain kryptowaluty. Oskarżający twierdzi, że Huobi zagłosował na 20 konkretnych producentów bloków, a w zamian 16 z nich głosowało na Huobi.
Huobi zaprzeczyło oskarżeniom:
"Na podstawie wstępnego dochodzenia nie było żadnych umów finansowych między Huobi a jakąkolwiek stroną trzecią. Dochodzenie wciąż trwa i dlatego prosimy o cierpliwość i współpracę w tej kwestii. "
Niedługo po tym, jak nadeszły wiadomości na temat EOS, Apple usunął rzekomo złośliwy portfel kryptowalut, EOSIO Wallet Explorer, ze swojego App Store, po tym jak niektórzy użytkownicy skarżyli się, że ich tokeny EOS zostały skradzione po użyciu aplikacji.
Pomimo negatywnych wiadomości, EOS nadal konsoliduje w rejonie $5,8
Jak poważne są te zarzuty? Czy lepsze zarządzanie technologią zapewniłoby, że coś takiego nie mogłoby się wydarzyć?
Problemy z zaufaniem i regulacją
Giełdy powinny sprawować monitoring tak, jakby wszystkie tokeny były fizycznie w rękach użytkowników - przekonuje Joshua Greenwald, dyrektor generalny LXDX, kryptowalutowej platformy handlowej skierowanej do inwestorów instytucjonalnych.
"Przychody z forków, proof of stake itp. powinny być przekazywane użytkownikom, tak jakby były dywidendami lub oprocentowaniem na tradycyjnych rynkach. Giełdy, które zarabiają natechnicznej ignorancji, muszą przestać! "
W sferze nieregulowanej, takiej jak środowisko kryptowalut, zaufanie i regulacje muszą być obecne - mówi Georg Greve, współzałożyciel i prezes Vereign, firmy komunikacyjnej z zabezpieczeniem blockchain - w podobny sposób, w jaki dzieje się to na konwencjonalnych rynkach finansowych.
"Zasady dobrego zarządzania nie zmieniają się w przypadku blockchain, ponieważ tymi którzy działają są zawsze ludzie, nie jest możliwe rozwiązywanie problemów społecznych, takich jak zaufanie i zarządzanie, wyłącznie na poziomie technicznym." Im szybciej ekosystem wokół blockchain zrozumie tę kwestię, tym wcześniej dojdzie do dojrzałości. W przypadku EOS sądzę, że oznacza to uznanie faktu, że problem ten nie ma zasadniczo technicznego charakteru ".
Tak jak poruszano już to wcześniej, branża kryptowalut obfitowała w przestępców żerujących na słabszych inwestorach. John Jansen, dyrektor generalny Deribit, holenderskiej giełdy instrumentów pochodnych opartych o Bitcoin, zauważa, że jakakolwiek część systemu regulacji blockchain, opierającej się na zaufaniu, stanie się podatna na próby oszustwa.
"W tym przypadku konieczność zaufania do producentów bloków, którzy nie są w zmowie, powoduje potencjalnie ogromny problem. Jeśli głosy są naprawdę czegoś warte, jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu regulacji byłoby zorganizowanie publicznej procedury przetargowej dotyczącej samego głosowania. W takim systemie producenci bloków będą reklamować i płacić procent swojego zwrotu za wszystkie powierzone tokeny. Siły rynkowe przejmą kontrolę, a zmowa między producentami bloków przestanie mieć sens. "
W wyniku tych zarzutów społeczność EOS broni się, a niektórzy wspominają, że oprogramowanie i procesy zarządzania EOS były być może zbyt mało rozwinięte podczas uruchamiania platformy - wskazuje Harsha Cuttari, dyrektor ds. technicznych AQUA Intelligence, kompleksowego systemu zarządzania nieruchomościami.
"Obecny model zarządzania EOS niejako oferuje producentom bloków bodźce finansowe do oszukiwania systemu. Mimo że EOS GO wielokrotnie powtarzał, że producenci bloków nie będą w stanie płacić za głosowanie - nadal mamy do czynienia z takimi oskarżeniami. Nie możemy zakładać, że BP działają niezależnie, mając na uwadze cele społeczności. Obawy Vitalika Buterina odbijają się echem w tej obecnej sytuacji, ponieważ zwracał on uwagę na podatność na kupowanie głosów przed uruchomieniem EOS. Społeczność podejrzewała już, że producenci bloków nie robią wszystkiego, co jest wymagane umową, a nawet jeśli Huobi nie kupuje teraz głosów, ktoś w końcu będzie."
Cuttari zauważa, że aby deweloperzy EOS mogli rozwiązać problemy społeczności, musi zdarzyć się kilka rzeczy. Głównymi kryteriami są: przejrzyste zarządzanie z jasno napisaną i łatwą do zrozumienia konstytucją. Dzięki temu można wprowadzić niezależne audyty stron trzecich w celu sprawdzenia bezpieczeństwa, infrastruktury, a nawet wydatków. BP będą wówczas odpowiedzialni za społeczność, aby była jak najbardziej przejrzysta.
Kolejnym czynnikiem, który pomógłby - dodaje Cuttari - jest różnorodność lokalizacji, o czym już wcześniej wspominano. Maple Leaf Capital zauważył, że co najmniej 12 z 21 głównych producentów bloków EOS jest obecnie kontrolowanych przez chińskie podmioty. Rozmieszczenie BP na różnych szerokościach geograficznych zapewniłoby dodatkową różnorodność i mogłoby zwiększyć współpracę bez sprzyjania zmowom.