Rynek poradzi sobie z Grecją

Opublikowano 26.01.2015, 13:37

Tematem numer jeden na rynkach w poniedziałkowy poranek jest zdecydowane zwycięstwo opozycji w wyborach parlamentarnych w Grecji. Łączone są z nim różne czarne scenariusze, jak bankructwo tego kraju, czy jego wyjście ze strefy euro. Czy rzeczywiście zwycięstwo greckiego Leppera powinno budzić niepokój i czy złotego czeka kolejna fala wyprzedaży?

Nowego rozdania politycznego w Grecji nie można ignorować. Co prawda Syriza była już blisko zwycięstwa w 2012 roku, ale jednak sposób, w jaki wygrała tym razem pokazuje piętrzące się niezadowolenie w greckim społeczeństwie. To chyba najważniejszy wątek, obrazujący politykom UE skutki uboczne lekarstwa, które próbowali oni zaaplikować przeżywającym kłopoty krajom w ostatnich latach. To nie jest tak, że co trzeci Grek stoi murem za nieco szalonym, a z pewnością świadomie kontrowersyjnym liderem Syrizy. Alexis Tsipras zbudował swoje zwycięstwo na niezadowoleniu, na odrzuceniu szoku, jakie przeżyło greckie społeczeństwo. W praktyce, koncepcja rządzącej dotychczas Nowej Demokracji mogła być bardziej racjonalna i na dłuższą metę lepsza dla Grecji, ale dokuczliwość jej na moment obecny była tak duża, że spora część greckiego społeczeństwa zachowała się jak dziecko, które wierzy w naiwne, choć nierealne opowiadanie. Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że podobne ugrupowanie zdobywa coraz większe poparcie w Hiszpanii, mimo że sytuacja w tym kraju jest dużo lepsza, staje się jasne, że polityka „pokuty” w zamian za pomoc finansową może doprowadzić na dłuższą metę do poważnej destabilizacji politycznej w Europie.

Najbliższe tygodnie z politycznego punktu widzenia będą niezmiernie ciekawe. Syriza, pomimo historycznego zwycięstwa, nie ma większości – brakuje jej 2 głosów. Co więcej, parlament będzie musiał wybrać prezydenta aby przetrwać, a do tego Syrizie brakuje już 31 głosów, to więcej niż ma jakakolwiek partia opozycyjna poza Nową Demokracją. Tsipraz musi więc wykazać się umiejętnością budowania kompromisu. Przyda się ona też na poziomie europejskim. Do końca lutego powinno zostać przedłużone dotychczasowe porozumienie z Trojką. Bez niego grecki rząd może mieć problem choćby z bieżącym finansowaniem, bez kompleksowego porozumienia nie dostanie środków na spłatę obligacji posiadanych przez EBC i pożyczek od MFW, łącznie na ok. 15 mld EUR i najpóźniej w lipcu będzie musiał ogłosić bankructwo. Wydawałoby się, że nowy grecki rząd będzie pod ścianą, tymczasem Tsipraz twierdzi, że z Trojką w ogóle nie zamierza rozmawiać, a chce to robić z „wierzycielami” (co jest ciekawe, gdyż są nimi, głównie poprzez fundusz EFSF, europejscy podatnicy). Nie jest jednak tak, że to Bruksela rozdaje karty. Jeśli Grecja zbankrutuje, pożyczone jej miliardy euro trzeba będzie spisać na straty. Jak Angela Merkel wytłumaczy to swoim wyborcom?

Czeka nas zatem arcyciekawy spektakl, któremu jednak rynki będą przyglądać się ze względnym spokojem. Dlaczego? Większość greckiego długu jest obecnie w rękach funduszy pomocowych i EBC, czyli europejskich podatników. Prywatni inwestorzy poza Grecją posiadają go już w śladowych ilościach, stąd też nawet bankructwo tego kraju nie pociągnie za sobą istotnych strat. Jego najpoważniejszą konsekwencją byłaby zapewne ogromna niechęć do finansowania pomocy, gdyby potrzebował jej inny kraj, ale obecnie, wobec polityki kupowania obligacji rządowych przez EBC, rynek nie boi się takiego scenariusza. Dlatego Grecja nie powinna doprowadzić do wyprzedaży złotego, który naszym zdaniem powinien bronić umocnienia wobec euro i franka, które miało miejsce w końcówce ubiegłego tygodnia. Dziś o 11:10 euro kosztuje 4,22 złote, frank 4,23, zaś dolar 3,76 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2025 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.