Wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego, które rozpocznie się o godz. 14:30 będzie dzisiaj kluczem programu. Oczekiwania są duże, zwłaszcza po wystąpieniu we Frankfurcie z 21 listopada, kiedy to Mario Draghi zasugerował, że ECB uczyni wszystko, aby nie dopuścić do utrwalenia się negatywnych tendencji inflacyjnych. Od tego momentu rynek zaczął w większym stopniu wyceniać prawdopodobieństwo rozpoczęcia skupu aktywów QE w oparciu o obligacje rządowe jeszcze w I półroczu 2015 r. Późniejsze słowa wiceprezesa ECB (Constancio) doprecyzowały, że taka decyzja może zapaść w końcu I kwartału. Dlatego też raczej trudno będzie oczekiwać, aby dzisiaj Draghi przedstawił rynkom szczegóły QE. Tego nie da się opracować w ciągu dwóch tygodni – zwłaszcza, że dla niektórych członków (Weidmann) ten program zawsze będzie kontrowersyjny. Dodatkowo szef ECB wspomniał 21 listopada, że najbardziej efektywny jest kanał bankowy, co może sugerować większą skłonność do przeprowadzenia korporacyjnego QE, a to może już nieco „rozczarować” rynki. Dzisiaj szef ECB najpewniej podtrzyma swoje pesymistyczne nastawienie, ale będzie się bardziej koncentrował na zbliżającym się drugim przetargu pożyczek T-LTRO dla banków, oraz tym, co ECB już uruchomił. To może stanowić sygnał do odreagowania wspólnej waluty. Aby jednak móc liczyć na trwalszy ruch w górę na EUR/USD trzeba by założyć rozczarowanie jutrzejszymi danymi Departamentu Pracy USA.
Wczoraj jeden ze zdeklarowanych „jastrzębi” w FED – Richard Fisher – stwierdził, że utrzymywanie niskich stóp procentowych zaczyna być zbyt ryzykowne. Dodał przy tym, że maleje polaryzacja stanowisk pomiędzy „gołębiami” a „jastrzębiami”, a logicznym krokiem na najbliższych posiedzeniach byłoby usunięcie z komunikatu frazy „considerable time” odnoszącej się do czasu utrzymywania niskich stóp procentowych. Tylko, czy znajdzie się ku temu większość? Zapiski z ostatniego posiedzenia FED wskazały, że poparcie dla takiego ruchu było minimalne – można się spodziewać, że deklarował je sam Fisher…
Na wykresie koszyka BOSSA USD widać mocne wyjście do góry wczoraj, ale już dzisiaj rynek zaczyna się wahać. Niemniej, jeżeli zakładać korekcyjny scenariusz (rozczarowanie ECB, a zwłaszcza danymi z USA jutro) to notowania musiałyby powrócić poniżej 75,03 pkt., a najlepiej 74,73 pkt. (strategia wybicie i powrót). Inaczej dolar nie odda łatwo swojej dominującej pozycji.
W przypadku EUR/USD sytuacja od wczorajszego popołudnia nie zmieniła się znacząco – rynek wszedł w wąską konsolidację. Kluczowe wsparcia to okolice 1,2280-1,2300, a opór to okolice 1,2357. Po godz. 14:30 zmienność może być spora.
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ