Od początku bieżącego tygodnia notowania eurodolara konsekwentnie wyznaczają nowe lokalne minima. W rezultacie kurs niespiesznie zmierza w kierunku wsparć rozciągających się pomiędzy 1,0775 a 1,0850, gdzie ekstrema z drugiej połowy poprzedniego miesiąca zbiegają się z 61% zniesieniem sekwencji wzrostowej ukształtowanej na tym rynku w okresie od początku grudnia 2015 do lutego 2016. We wcześniejszych moich komentarzach wspominałem, że wspomniane bariery powinny zakończyć oglądane ostatnio spadki, a wówczas strona popytowa mogłaby wrócić do gry w szerszym horyzoncie. Pierwszym sygnałem realizacji takiego scenariusza będzie oczywiście obrona nakreślonej wcześniej strefy, kolejnym – pokonanie ważnej lokalnej linii trendu, która aktualnie przebiega na poziomie 1,10 (patrz wykres powyżej). W takim wariancie pierwszych docelowych zasięgów szukałbym na maksimach z 11 lutego, tj. na 1,1375.
Kurs USDCHF nie zdołał wczoraj przełamać oporów zlokalizowanych w strefie rozciągającej się pomiędzy 1,0005 a 1,0030 (geneza tych poziomów została przedstawiona na wykresie powyżej). Nieudany atak popytu nie oznacza, że szanse na kontynuację umocnienia amerykańskiego dolara względem franka szwajcarskiego zostały zaprzepaszczone. W krótkim terminie otwierający długie pozycje powinni utrzymać notowania powyżej lokalnego wskaźnika trendowego, który aktualnie kształtuje się na pułapie 0,9950. Przełamanie ponownie testowanych oporów otworzyłoby z kolei drogę do zwyżki kursu USDCHF w okolice ekstremów z końcówki stycznia bieżącego roku oraz końcówki listopada poprzedniego roku (1,0260-1,0330). Taki wariant pozostaje na obecnym etapie handlu scenariuszem preferowanym dla analizowanego rynku. Z jego zanegowaniem będziemy mieć do czynienia dopiero w momencie zejścia notowań poniżej 0,9875 (patrz wykres powyżej).
Dawid Jacek
EFIX Dom Maklerski S.A.