Za nami silny tydzień umocnienia euro względem dolara. Inwestorzy w oczekiwaniu na rychłe rozwiązanie problemów Grecji przystąpili do masowych zakupów ryzykownych aktywów. Przygotowania władz do kontrolowanego bankructwa Grecji(negocjacje w sprawie umorzenia części długów przez prywatnych wierzycieli) oswoiło rynek przed nadejściem „wstrząsu informacyjnego”.
Fala radości nie może jednak trwać wiecznie. Rynek jest już w dużym stopniu „przegrzany”, dlatego każde maksimum ustanowione na parze EUR/USD będzie wiązało się z coraz większym ryzykiem wystąpienia korekty spadkowej. Przestrzeń do wydłużenia trendu wzrostowego staje się coraz bardziej ciasna. „Sufit” znajduje się bardzo blisko, dlatego pole manewru dla byków jest zdecydowanie ograniczone. Warto zwrócić uwagę na poziom 1,33. Każdy test tego poziomu będzie prowokować niedźwiedzie do wyjścia z kontratakiem. Wsparciem jest 1,3050.
Podobnie przedstawia się sytuacja w przypadku pary GBP/USD. Wprawdzie na rynku nadal obowiązuje trend wzrostowy, ale potencjał kontynuacji tej tendencji jest już mocno nadwyrężony. Maksymalny zasięg wzrostu sięga poziomu 1,5850. Najważniejszym wsparciem jest 1,5650. Jeśli zejdziemy poniżej tej linii obrony to możemy spodziewać się spadku notowań w rejon 1,5550.
Ciekawy obraz techniczny kształtuje się nam na rynku USD/CHF. W zeszłym tygodniu kurs zanurkował na poziom 0,9160, czyli na maksymalny zasięg prognozowanego przeze mnie trendu spadkowego. Początkowa reakcja rynku miała charakter obronny. Kurs nieco oddalił się od tego poziomu, jednak już w piątek byki „odpuściły” i ważna linia obrony została przełamana. Myślę, że jest to jednorazowy wybryk, który zostanie szybko skorygowany. W związku z tym wciąż liczę na wystąpienie korekty wzrostowej, ale radziłbym powstrzymać się jeszcze z wchodzeniem w pozycje długie na tym rynku.
Ważne wsparcia testujemy na rynku USD/JPY. Jest to rejon 76,60. Bliska obecność tego poziomu powinna mobilizować szeregi byków do wyjścia z kontratakiem, jednak nie liczyłbym na silny impuls. Spodziewałbym się raczej słabego odbicia i w późniejszym okresie konsolidacji w okolicy wsparcia.
Na parach złotówkowych nadeszła pora na niewielkie odreagowanie. Zarówno w przypadku pary USD/PLN, jak i EUR/PLN jest szansa na odbicie. Jednak należy zwrócić uwagę, że ostatnio mieliśmy do czynienia z silną presją podaży, dlatego impuls wzrostowy nie powinien być duży.
Krzysztof Wańczyk