Notowania polskiego złotego wracają do spadków po tym jak na globalny rynek wróciła awersja do ryzyka. Najbardziej widoczne jest to po kolejnej fali umocnienia dolara amerykańskiego, który ponownie znalazł się w poniżej parytetu w stosunku do euro. Na notowania walut z całego naszego regionu Europy środkowo-wschodniej niekorzystnie wpływa również sytuacja energetyczna, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec. Rosja ogłosiła kolejną przerwę techniczną, co spowodowało wzrosty cen gazu w hubie TTF o ponad 16% od początku tygodnia, przekraczając barierę 280 euro za Mhw. Połączenie wysokich cen z ryzykiem poważnych niedoborów w okresie jesienno-zimowym powoduje, że recesja w UE jest coraz bardziej prawdopodobna, co będzie utrzymywać presje spadkową również na nasz region. Tymczasem widmo recesji zbliża się do Polski. Ostatnie odczyty PKB k/k pokazały spadek 2,3%, co przy utrzymaniu tej tendencji oznaczać będzie techniczną recesje.
Rysunek 1. Dynamika PKB w Polsce k/k
Stopy procentowe w Polsce przebiją 7%?
Słabnąca złotówka nie jest dobrą informacją szczególnie dla Narodowego Banku Polskiego, który najprawdopodobniej na kolejnym posiedzeniu we wrześniu zdecyduje się na kontynuację cyklu podwyżek stóp procentowych do 7%. Niewykluczone, że nie będzie to ostatni krok, a na koniec roku zobaczymy główną stopę na 7,5%, co wydaje się wartością maksymalna. Kluczowa będzie oczywiście dynamika inflacji, która trzyma się mocno i w dalszym ciągu utrzymuje się powyżej 15% r/r.
Rysunek 2. Inflacja w Polsce r/r
Spoglądając na projekcje makroekonomiczne sporządzane przez NBP, szczyt inflacji powinniśmy zobaczyć dopiero na początku 2023 roku w graniach 18%, a powrót do celu może być osiągnięty dopiero pod koniec 2024 roku. W tej sytuacji dalsze podwyżki stóp procentowych mają swoje uzasadnienie, gdyż ciężko walczyć ze wzrostem cen mając ujemne stopy procentowe na poziomie ok 8%, co plasuje Polskę w ścisłej czołówce wśród państw europejskich w tej kategorii.
Rysunek 3. Projekcje inflacyjne NBP, źródło: NBP
Dane z polskiej gospodarki rozczarowują
Pozostałe podstawowe dane makroekonomiczne dla naszej gospodarki, również nie napawają optymizmem. Wyraźny trend spadkowy widać jeżeli chodzi o sprzedaż detaliczną oraz PMI dla przemysłu, który na dobre zadomowił się poniżej bariery 50 pkt, oddzielającej wzrost od spowolnienia gospodarczego.
Rysunek 4. Sprzedaż detaliczna oraz PMI w Polsce
Z pewnością pozytywnym impulsem zarówno dla polskiego złotego jak i całej gospodarki byłyby środki pozyskane z funduszu KPO. Niezależnie od twardych deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, że Polska nie będzie już dalej szła na żadne kompromisy, negocjacje cały czas trwają. Pomimo wprowadzonej nowej ustawy dotyczącej izby dyscyplinarnej, szefowa KE Ursula von der Leyen, stoi na stanowisku, iż wprowadzone rozwiązania nie stanowią wystarczającej gwarancji niezależności sędziów wymaganej w tzw. kamieniach milowych. Strona rządowa na czele z Premierem Morawieckim uspokaja, że Polska pieniądze otrzyma i powinny być dostępne na początku przyszłego roku.
5 zł za dolara na USDPLN nie będzie niespodzianką
Notowania pary walutowej USDPLN znajdują się aktualnie w ramach kolejnej fali wzrostowej, która zmierza do ataku na maksima z lipca tego roku, zlokalizowane w rejonie cenowym 4,85 zł. Przy obecnej sile dolara i ryzyka ponownej podwyżki stóp procentowych o 75 pb w USA, co w tej chwili wyceniane jest z 52% prawdopodobieństwem, wybicie tego obszaru nie powinno być niczym zaskakującym. Na ten moment scenariusz 5 zł za dolara jest dosyć odległy, jednak trzeba go brać pod uwagę, szczególnie w osiągniemy nowe szczyty.
Rysunek 5. Analiza techniczna USDPLN
Ewentualne ruchu korekcyjne pierwsze problemy powinny napotkać w rejonie lokalnego wsparcia znajdującego się w okolicy 4.75 zł oraz nieco niżej na 4.67 zł.