Eurostat opublikował dzisiaj pierwsze szacunkowe dane na temat dynamiki wzrostu produktu krajowego brutto za trzeci kwartał bieżącego roku oraz ostateczne dane na temat inflacji za październik w krajach Unii Europejskiej.
Okazało się, że prognozy ekonomistów były mocno zaniżone, gdyż konsensus rynkowy zakładał wzrost w Polsce o 2,7% r/r w trzecim kwartale. Odczyt był o wiele lepszy i wyniósł 3,4% r/r wyrównane sezonowo oraz 3,3% r/r bez wyrównania. Z takim wynikiem Polska staje się liderem w Unii Europejskiej pod względem dynamiki wzrostu PKB. Ponadto zrewidowano w górę odczyt za drugi kwartał do poziomu 3,4% r/r z wyrównaniem sezonowym i 3,5% bez wyrównania. Rozpatrując odczyty w interwale kwartalnym, ostatnie trzy miesiące były lepsze tylko w Rumunii, gdzie wzrost kw/kw wyniósł 1,9%, natomiast w Polsce było to 0,9%. Strefa Euro w trzecim kwartale, jako całość wzrosła o 0,8% a Unia Europejska o 1,3%. Ciekawie wygląda odczyt z Niemiec, które z wynikiem 1,2% r/r znajdują się w dolnej części rankingu. Prześciga je nawet Grecja, która zaskakująco rośnie o 1,4% r/r, co jednak w dużej mierze jest efektem bazy statystycznej. Pomimo tego jest to drugi odczyt powyżej bariery 0%, co oznacza oficjalnie koniec recesji w tym kraju.
W kontekście inflacji Polska plasuje się pod koniec rankingu z wynikiem -0,3% r/r w październiku. Jednak w tym wypadku ujemna inflacja wspomaga wzrost gospodarczy, gdyż mamy do czynienia z inflacją zaimportowaną, a niespowodowaną czynnikami wewnętrznymi. Aktualnie w Polsce ma miejsce wzrost płac realnych, co przy spadających cenach żywności oraz energii może pobudzić jeszcze silniej krajową gospodarkę w ostatnim kwartale bieżącego roku.
Na kontrakcie na WIG20 nie widać jednak entuzjazmu wśród inwestorów, którzy kontynuują wyprzedaż. Obecnie wsparcia wypadają na poziomach 2370, 2320 oraz ostatecznie 2283, które jest zasięgiem docelowym dla obecnej fali spadkowej. Wcześniej na dwóch przedstawionych wsparciach możliwy będzie atak strony popytowej, jednak na tę chwilę szanse na większy ruch wzrostowy pozostają zdecydowanie niskie.
Szymon Nowak