Koronawirus nie odpuszcza, co wzmaga obawy o przedłużenie restrykcji mających ograniczyć liczbę zakażeń. To z kolei doprowadziło do wyprzedaży na amerykańskim rynku akcji i uderzyło w ceny ropy naftowej. Na horyzoncie pojawiła się także perspektywa wznowienia eksportu ropy przez Libię zwiększająca obawy o podaż surowca. Notowania ropy WTI spadły dziś pod poziom 40 dolarów za baryłkę.
- Ropa traci wraz ze spadającym rynkiem akcji
- Koronawirus nie ustępuje, co wzmaga obawy o kolejny lockdown
- Libia planuje zwiększenie dziennej produkcji ropy ponad trzykrotnie
Ropa podatna na koronawirusa i zwiększenie podaży
Przecena na rynku akcji rozlała się także na rynki towarów i uderzyła w cenę ropy WTI, która wczoraj spadła o ponad 4,2 proc. Umacniający się dolar również nie wpływał korzystne na notowania czarnego złota.
Gdy liczba zgonów w USA z powodu Covid-19 zbliżyła się do 200 tysięcy, były komisarz amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) Scott Gottlieb powiedział, że spodziewa się, iż naród doświadczy „co najmniej jeszcze jednego cyklu” wirusa jesienią i zimą.
– Istnieją uzasadnione obawy związane z popytem. Jeśli dojdzie do kolejnego lockdownu, będziemy patrzeć jak rosną zapasy [ropy] – powiedział Peter McNally z Third Bridge.
Libia szykuje się do zwiększenia produkcji. Osoba zaznajomiona z sytuacją powiedziała, że całkowita produkcja w tym kraju osiągnie 310 tysięcy baryłek dziennie w ciągu kilku dni. Obecnie Libia produkuje jedynie 90 tysięcy brk ropy dziennie.
Cena ropy testuje wsparcie przy 40 dol./brk
Na wykresie dziennym kontrakty terminowych na ropę WTI poniżej widzimy istotne umocnienie ceny w zeszłym tygodniu, które przekroczyło 10 proc. Notowania przełamały wtedy opór w obrębie poziomu 40 dolarów za baryłkę.
Jednakże, obecny tydzień zaczął się nie pomyśli byków. Wciąż jednak notowania pozostają ponad nowym wsparciem przy 40,00 dol./brk. Jeśli obszar ten powstrzyma dalszą wyprzedaż, wzrośnie szansa na ruch w kierunku strefy przy 44 dol./brk.