Dobry sentyment nie utrzymał się na długo, co przyniosło odwrót na rynkach akcji i na ropie. Nie pomagały słabe dane z Japonii i Chin, a także cięcie ratingu Brazylii do statusu śmieciowego przez S&P. Dodajmy gołębi w każdym aspekcie RBNZ oraz głosy za większym luzowaniem BoJ i otrzymujemy mieszankę, przy której apetyt na ryzyko zaczyna kruszeć.
Po pozytywnej stronie odznaczyły się bardzo dobre dane z rynku pracy USA (tzw. JOLTS), które wskazały na rekordową liczbę ofert pracy i spadek tempa zatrudnienia – oznaki zaostrzania się sytuacji na rynku pracy, gdyż coraz trudniej przychodzi znaleźć pracowników. Jednak rynek w dalszym ciągu nie wie, co zrobić z podwyżką Fed – czy jest ona dobra dla akcji i ryzyka (waluty surowcowe i emerging markets), czy nie? Sami przedstawiciele FOMC nie są do końca pewni konsekwencji, a głosy komentatorów (w tym z Banku Światowego i MFW) przeważają przeciw podwyżce. Paradoksalnie jednak czołowi bankierzy centralni gospodarek rozwijających się nakłaniają Fed, by wreszcie podniósł stopy procentowe i zdjął z rynków finansowych element niepewności, który targa zmiennością akcji i walut. Coraz większe są szanse na to, że za tydzień od FOMC dostaniemy albo gołębią podwyżkę (i dalej długie czekanie na rozwój sytuacji w USA i na rynkach), albo jastrzębi brak podwyżki (z podtrzymaniem gotowości do ruchu na każdym kolejnym posiedzeniu). Drugie rozwiązanie może przynieś wiecęj złego z punktu widzenia sentymentu rynkowego i póki rynek nie jest pewny decyzji (wycena prawdopodobieństwa podwyżki na rynku stopy procentowej wynosi tylko 28 proc.), handel pozostanie chaotyczny z EUR/USD wracającym ponad 1,12.
Spora huśtawka w nocy dotyczyła USD/JPY, który na wzroście awersji do ryzyka spada, by potem odwrócić się po fatalnych danych o inwestycjach przedsiębiorstw w Japonii, które w lipcu spadły drugi dzień z rzędu. Sygnały hamowania gospodarki skłaniają do głosów takich jak doradcy premiera Abe Kozo Yamamoto, który stwierdził, że posiedzenie BoJ 30 października będzie dobrym momentem na rozszerzenie luzowania. Oczekiwania na ruch Banku Japonii w czwartym kwartale nie są nowością i prawdopodobnie wyciągną USD/JPY do tegorocznych maksimów, ale w między czasie mamy niestabilne nastroje na rynkach akcji, które będą wspierać jena. Sytuacja technicznie się odmieni, jeśli kurs trwale wyjdzie ponad 121.
RBNZ był gołębi we wszystkich aspektach – tych oczekiwanych oraz tych nieoczekiwanych. Bank zgodnie z konsensusem obniżył stopę OCR o 25 pb do 2,75 proc., ale zaskoczeniem było podtrzymanie gotowości do dalszych cięć (wraz ze zignorowaniem dobicia w cenach mleka) oraz wskazanie, że oczekiwane jest osłabienie kursu NZD (indeks wazony wolumenem handlu) o 5 proc., co mniej więcej oznacza spadek NZD/USD do 0,60. Kiwi jest najsłabszą walutą w czwartek, a relatywna wycena wartości walut Antypodów może pchać AUD/NZD dużo wyżej, szczególnie że w nocy dane z rynku pracy Australii były mocne (zmiana zatrudnienia +17,4 tys.).
Dziś kalendarium zawiera decyzję Banku Anglii oraz dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych z USA. Rynek stopy procentowej wycenia, że na Wyspach koszt pieniądza wzrośnie najwcześniej w III kw. 2016 r. Choć spodziewamy się, że dojdzie do tego znacznie wcześniej, to MPC nie da takiego sygnału w ten czwartek. Podobnie jak przed miesiącem 8 z 9 decydentów opowie się za utrzymaniem obecnego kształtu polityki. Reakcja funta będzie zależeć, w jakim stopniu władze są zaniepokojone ostatnimi perturbacjami w globalnej gospodarce.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.