Zdecydowanie lepsze od oczekiwań odczyty publikacji makro ze Stanów przełożyło się bezpośrednio na wzrost apetytu na ryzyko, a co za tym idzie – na wzrost giełdowych indeksów oraz euro i złotówki. Z kolei na bok inwestorzy odłożyli „temat grecki”, który jest już mocno wyświechtany przez media.
Zaskoczeniem dnia były najnowsze dane makro z USA, które stały się pretekstem do zakupu aktywów. Inwestorzy poznali odczyt rozpoczętych budów domów w USA za styczeń, które wzrosły o 1,5 proc. m/m przy prognozie spadku 3,4 proc. Z kolei liczba pozwoleń na budowę wzrosła o 0,7 proc. m/m, a oczekiwano wzrostu o 0,6 proc. Dobre wieści płyną również z rynku pracy, gdzie liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA wyniosła 348 tys., a prognozowano 365 tys. Spadła też liczba osób pobierających zasiłek do 3.426 tys. z 3.526 tys. ostatnio, a analitycy oczekiwali spadku do 3.495 tys. osób. Oznacza to, że liczba osób ubiegających się o zasiłek spadła w ubiegłym tygodniu do poziomu najniższego od czterech lat. Arsenał pozytywnych informacji wykorzystały byki, które śmiało wkroczyły na parkiet.
Natomiast greckie strachy odeszły w niepamięć. Wcześniej europejscy politycy postraszyli możliwością opóźnienia lub ewentualnego podziału na części pomocy finansowej dla tego kraju. Taki scenariusz rozwiał szef eurogrupy Jean-Claude Juncker, który wyraził przekonanie, że ministrowie finansów eurogrupy będą mogli podjąć decyzję ws. pomocy dla Grecji w najbliższy poniedziałek. Ocenił, że Grecja osiągnęła postępy w przekonaniu innych państw euro, dlatego powinna otrzymać pomoc. Zaznaczył jednak, że niezbędne jest jeszcze zastanowienie się nad mechanizmami wzmacniającymi nadzór nad wdrożeniem programu oszczędnościowego w Grecji i upewnienie się, że priorytetem będzie obsługa długu. Ze spełnieniem tego warunku nie będzie jednak tak łatwo, zważywszy na fakt, że za niedługo zmieni się prawdopodobnie gabinet polityczny w rządze. A to oznacza, że ratyfikacja postanowień i wdrożenie postulatów będzie arcytrudnym zadaniem dla polityków.
Popołudniowy koktajl dobrych danych makro z Nowego Jorku wprowadził duży mix notowań głównych par walutowych. W przypadku pary EUR/USD kurs mocno poszybował na nowe maksima. Tym samym szybko znaleźliśmy się blisko ważnej strefy oporu – 1,3185. Ten poziom powinien zahamować zapędy byków. Jednak, gdy presja popytu będzie nadal agresywna, co moim zdaniem jest mało prawdopodobne i poziom 1,3185 zostanie przełamany to droga byków w okolice 1,3310 zostanie otwarta. Bardziej wiarygodny wariant rozwoju sytuacji zakłada zamknięcie piątkowej sesji poniżej oporu 1,3185.
Podobny układ techniczny zarysowuje się nam na rynku GBP/USD. Również w tym przypadku, skala wzrostu wydaje się mocno przesadzona. W związku z tym, spodziewałbym się korekty spadkowej, która miałaby na celu ostudzenie atmosfery na rynku. Dopiero przejście nad 1,5820 oznaczałoby dalszą wędrówkę byków na 1,5930.
Silna korekta notowań miała także miejsce na rynku USD/CHF. Obecnie znajdujemy się blisko wsparcia 0,9160, co teoretycznie powinno sprzyjać stabilizacji i uspokojeniu sytuacji na rynku. Jest to pole do popisu dla byków, które mają okazję do wyjścia z kontratakiem. Z drugiej strony, gdy zejdziemy poniżej 0,9160, można oczekiwać testu 0,91.
Pierwsze oznaki przegrzania rynku występują w przypadku pary USD/JPY. Dynamiczna seria wzrostu kursu powinna mieć już własny koniec. Pętla wokół szyi byków coraz bardziej się zacieśnia, dlatego coraz trudniej będzie zaczerpnąć nowej siły potrzebnej do kontynuacji wzrostu notowań. Podsumowując, chciałbym podkreślić, że wraz z upływem czasu rośnie ryzyko wystąpienia korekty spadkowej. Najbliższym wsparciem jest poziom 78,20.
Natomiast w przypadku par złotówkowych realizuje się nam trend boczny. Na rynku USD/PLN prognozowany przedział wahań to 3,15-3,26. Im bliżej będziemy znajdować się w okolicy dolnej granicy, tym odważniej powinien aktywować się popyt, który powinien dźwignąć kurs na 3,26. Podobny rozwój wydarzeń prognozuję dla pary EUR/PLN. Na tym rynku konsolidacja buduje się w przedziale 4,1550-4,24. Wsparcie 4,1550 powinno być w najbliższym czasie silną podporą dla byków.
Krzysztof Wańczyk