Pierwszy piątek miesiąca to jak zawsze publikacja jednych z najważniejszych danych makroekonomicznych, czyli zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w Stanach Zjednoczonych.
Prognozuje się, że w listopadzie zatrudnienie znalazło 225 tysięcy osób, co pokazuje jednostajny rozwój amerykańskiego rynku pracy. Obecnie zarówno kwartalna, półroczna jak i roczna średnia znajdują się na poziomach w okolicy 220 tysięcy. W związku z tym obecnie ważniejsze niż główny odczyt NFP oraz stopa bezrobocia pozostają wzrost średniej płacy a także wskaźnik partycypacji, którego spadek był główną przyczyną spadków stopy bezrobocia. W październiku pierwszy raz od miesięcy stopa bezrobocia spadła przy wzroście wskaźnika partycypacji, co jest bardzo pozytywnym sygnałem. Gdyby trend ten został utrzymany oznaczałoby to, że rozwój na rynku pracy jest dynamiczniejszy niż zakładał to FED, co mogłoby przyspieszyć podwyżki stóp procentowych. Taki scenariusz umocniłby amerykańskiego dolara, lecz jednocześnie byłby zagrożeniem dla hossy na parkietach giełdowych.
W ostatnich dwóch miesiącach prognozy różniły się nieznacznie od rzeczywistego odczytu. We wrześniu odczyt okazał się lepszy od prognoz natomiast w październiku gorszy. Jak wcześniej wspomniałem, najważniejsze obecnie pozostaje to, że odczyt znajduje się powyżej granicy 200 tysięcy. Dopóki taki stan rzeczy jest utrzymany tylko zejście poniżej tego poziomu spowodowałoby nagłą wyprzedaż dolara a do większych wzrostów potrzebny byłby odczyt w okolicach 250 tysięcy. W innym wypadku kluczowe pozostaną dane na temat średniej płacy oraz wskaźnika partycypacji.
Po wczorajszym braku decyzji w sprawie poszerzenia programu skupu aktywów przez EBC EURUSD zyskał ponad 150 pipsów realizując zasięg równości korekt w obecnej fali spadkowej. W test tego oporu wpisała się informacja, jaką podał Bloomberg, jakoby Europejski Bank Centralny szykował szerszy program QE na posiedzenie w styczniu, co doprowadziło do zmiany sentymentu i wyprzedaży euro. Dzisiejszy odczyt NFP może wyznaczyć kierunek notowań eurodolara na kolejny tydzień. Pokonanie równości korekt, która wczoraj powstrzymała dalsze wzrosty oznaczałoby także wybicie z kanału spadkowego, co byłoby prognostykiem większej korekty wzrostowej w ciągu następnego tygodnia. Najważniejszym wsparciem pozostaje ostatnie minimum, którego znaczące wybicie mogłoby świadczyć o kontynuacji trendu spadkowego. Warto mieć jednak na uwadze fałszywe wybicia, do których dochodzi bardzo często przy okazji publikacji danych o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze pozarolniczym. Wybicie minimum i szybki powrót powyżej niego będzie oznaczał zwiększoną szansę na wzrosty a nie na dalsze spadki.
Szymon Nowak