Miniony tydzień to świetne potwierdzenie, że inwestorzy poszukujący mocnych wrażeń i sporej dawki emocji nie mogą przechodzić obojętnie koło cen ropy.
Zgodnie z ostatnim wpisem, przez ostatnie 7 dni notowania czarnego złota, stymulowane były głównie przez przez wahania kursu dolara jak i gwałtowny rozwój sytuacji w Jemenie. Już w poniedziałek, w odpowiedzi na osłabiającą się amerykańską walutę rynek obrał kurs na północ, potwierdzając aspiracje popytu do lokalnej korekty. Na wyraźne przyśpieszenie wzrostów inwestorzy musieli poczekać do czwartku. Niespodziewane rozpoczęcie działań militarnych przez Arabię Saudyjską w Jemenie rynek zdyskotował bardzo wyraźnie, osiągając cenę 52.35 USD za baryłkę. Był to na tyle silny impuls, aby osiągnąć najwyższy jednodniowy wzrost od 3 lutego, jednak z drugiej strony, nie wystarczająco mocny aby pokonać lokalny opór. Po wyhamowaniu wzrostów, rynek zareagował znaczącą obniżką, spadając równie dynamicznie w ciągu jednego dnia do ceny 48.21 USD za baryłkę.
Mimo, że Jemen nie jest istotnym graczem z punktu widzenia produkcji ropy, dzięki jego lokalizacji, jego teren jest bardzo istotnym rejonem dla handlu ropą na Bliskim Wschodzie. Pomijając sąsiedztwo największego producenta na świecie, Jemen jest ulokowany bezpośrednio nad cieśniną Bab El Mandel, która łączy morze Śródziemne z Zatoką Adeńską. Tą drogą transportowane jest dziennie 3,8 miliona baryłek. Warto również pamiętać, że strony sporu w Jemenie wspierane są przez dwa kraje aspirujące do pozycji ‘dominatora’ na Bliskim Wschodzie – Iran i Arabię Saudyjską. Drugim dnem całej sytuacji są toczące się w Lozannie negocjacje ws. Irańskiego programu nuklearnego. W przypadku osiągnięcia porozumienia korzystnego dla obu stron, z Iranu zostaną zniesione sankcje gospodarcze, a jednocześnie Iran juz z pełną akceptacją będzie mógł prowadzić badania nad rozwojem programu nuklearnego. Taki scenariusz nie do końca odpowiada Saudom, którzy domagają również pozwolenia na pozyskiwanie uranu. Mimo fiaska w dotychczasowych negocjacjach porozumienie wydaje się być możliwe jeszcze w tym tygodniu. Iranowi wyraźnie zależy na poprawieniu stosunków z Białym Domem, potwierdza to fakt, iż władze w Teheranie nie zdecydowały się (jeszcze?) na militarną pomoc szyickim rebeliantom w Jemenie, ograniczyli się jedynie do oficjalnego potępienia działań Saudów.
Całkowicie w cieniu arabskich wydarzeń, pozostało piątkowe przemówienie Yannet Jellen. Przewodnicząca Fed potwierdziła, że podwyżka stóp procentowych powinna nastąpić w tym roku, jednak wszystko będzie zależeć od wyników gospodarczych. Te w tym tygodniu nie były zbyt pozytywne (piątkowe PKB: wzrost o 2,2% vs 2,4% wg prognoz).
Osoby inwestujące w ropę, nie mniej jak sytuację geopolityczną, powinni śledzić poczynania Fed. Pomijając mocną korelację cen czarnego złota z dolarem, rynek ropy jest rynkiem mocno ufinansowionym. W dużym skrócie, podaż taniego pieniądza (QE/niskie stopy) powoduje często przepływ kapitału również na rynki surowcowe, na których udział instytucji w ogóle nie zainteresowanych fizyczną ropą, cały czas rośnie, zwiększając rolę spekulacji w notowaniach czarnego złota.