- ING prognozuje podwyżki stóp do nawet 7,5%
- Geopolityka rozdaje karty
- Złotówka słaba przez wojnę w regionie
Strach przed wojną ważniejszy niż jastrzębi NBP
Spoglądając na wykres widać, że po fali spadków, odbicie z ostatnich dni, jak dotąd zatrzymuje się w rejonie poprzedniego dołka z 9 marca. Poziom 4,76 zł pełni więc rolę lokalnego oporu. Czy jednak złotówka ma szansę dalej się umacniać?
Z jednej strony mamy cykl podwyżek stóp procentowych, a z drugiej strony zaliczanie do grona ryzykownych aktywów, które tracą przy każdej eskalacji wojny w Ukrainie. Szansa na niższy kurs EUR/PLN może wynikać z oczekiwania na większą podwyżkę stóp procentowych.
Kilka dni temu pojawiła się najbardziej negatywna dla kredytobiorców prognoza ING Banku. Ekonomiści oszacowali, że stopy procentowe pójdą w górę do aż 7,5% w latach 2023-2024.
“Wciąż jednak skok stóp w USA do 3 proc. (tyle wycenia rynek) to za mało. W Polsce, prezes NBP zadeklarował, że RPP będzie jastrzębia. Jeżeli nastawienie Rady będzie podobne do tego z lat 2010-16, to docelowa stopa to około 7,5 proc., w 2023-24” – podano w najnowszym raporcie ING.
O tym, że na kolejnym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej dojdzie do następnej podwyżki nie ma raczej wątpliwości. W ostatnich dniach co najmniej dwóch członków banku zapowiedziało taki krok.
“Zwróciłbym uwagę na słowa prezesa NBP Adama Glapińskiego po marcowym posiedzeniu RPP, że jest jastrzębiem na czele grupy jastrzębi. To było wymowne i wyznacza przyszłe decyzje” – stwierdził Ludwik Kotecki, członek RPP.
„Osobiście jestem za dalszymi podwyżkami stóp procentowych, jest jeszcze do tego przestrzeń” – powiedział członek rady Cezary Kochalski.