Kurs dolara nie odzyskał jeszcze inicjatywy
Wczorajsza końcówka amerykańskiej sesji przyniosła podwyższoną zmienność na rynkach walutowych. Kurs EUR/USD ostatecznie wrócił powyżej bariery 1,07 po tym, jak Fed nie zmienił stóp procentowych, a jedynie zasugerował możliwość przesunięcia obniżek stóp w czasie ze względu na wysoką inflację.
Inwestorzy przyjęli to jako brak zaostrzenia dotychczasowej retoryki, na czym skorzystał szeroki rynek akcji, surowców, a także walut, w tym notowania polskiego złotego.
Kurs USD/PLN mimo początkowego wybicia powyżej oporu 4,0720 zł szybko zanegował wzrosty i zakończył sesję w okolicach wsparcia 4,02 zł, od których rozpoczynamy dzisiejszy handel.
– Zanim kurs USD/PLN wystrzeli na północ, potrzebujemy większego spadku, który zostanie zanegowany. Jeżeli ktoś chciałby kupić dolara do polskiego złotego, to sugerowałbym poczekać na ruch spadkowy, który zostanie wyciągnięty i zapoczątkuje nową falę wzrostową. Jeśli ktoś już ma USD/PLN, to powinien mieć stop-lossa na 4 zł, a spadek poniżej będzie oznaczał dla mnie negację wzrostowego scenariusza i możliwą kolejną falę korekty do 3,91 zł. Miejsce, w którym się obecnie znajdujemy to wyczekiwanie na ważne dane – wyjaśnił analityk Marcin Tuszkiewicz.
Ekspert podkreślił, że dla dalszych notowań złotego kluczowy będzie rynkowy sentyment, a także zachowanie inwestorów na szerokim rynku akcji oraz surowców.
To z kolei zależy od piątkowego odczytu z amerykańskiego rynku pracy (odczyt NFP), który wskaże na kondycję gospodarki USA. Jeśli dane zaskoczą negatywnie, możliwy będzie powrót oczekiwań na wrześniową obniżkę stóp procentowych oraz spadek dolara poniżej 4 zł. Gdyby dane wpisały się w konsensus analityków lub go przebiły, wtedy dolar otworzy sobie drogę do dalszych wzrostów.