Kryzys w RPP nabiera na sile
O konflikcie w RPP media w całym kraju informowały już od kilku miesięcy, jednak wydarzenia z ostatniego weekendu zaostrzyły ten spór i nabrał on rumieńców. Joanna Tyrowicz w weekend opublikowała alternatywny komunikat po posiedzeniu RPP. Skrytykowała w nim wszystkie prawdy i półprawdy – fragment poprawionej informacji RPP poniżej:
Odniosłam się do komunikatu, przedstawiłam swoją analizę, do której każdy obywatel ma prawo. Nie przedstawiłam żadnych informacji, których nie powinnam ujawnić
Joanna Tyrowicz
Poważne słowa padły z ust Marka Baleki:
Rada Polityki Pieniężnej od dawna jest swoją własną karykaturą. Gorzej być nie może, bo już teraz jest ruina
Czy te słowa są przesadzone? Przeczytajmy oświadczenie opublikowany na stornie NBP 11.10.2022 roku:
My, niżej podpisani członkowie Rady Polityki Pieniężnej, w trosce o zachowanie najwyższych standardów działalności Rady jako konstytucyjnego organu państwa oraz o jej wizerunek w opinii publicznej, a także nie godząc się na naruszanie ani obchodzenie prawa zwracamy uwagę, że członkowie Rady Polityki Pieniężnej powinni zachować niezależność i przestrzegać przepisów prawa […] Biorąc powyższe pod uwagę nie akceptujemy i wyrażamy skrajną dezaprobatę wobec działań, które w naszej ocenie mogą stanowić naruszenie w/w przepisów prawa a w związku z którymi uznajemy za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Choć nie wymieniono nazwisk, przeciw którym skierowane są te oskarżenia, w RPP w ostatnich miesiącach aktywnych było tylko trzech innych członków: Przemysław Liwitniuk, Joanna Tyrowicz oraz Ludwik Kotecki. Trójka ta została powołana przez Senat, w którym większość ma opozycja i wszyscy w ostatnich miesiącach otwarcie krytykowali posunięcia Rady.
Sprawa staje się coraz bardziej, w mojej ocenie, kompromitująca NBP. Obrazem tego jest opublikowany na stronie instytucji w środowy wieczór komunikat, w którym możemy przeczytać między innymi:
W przeciągu niecałego tygodnia (7–12.10.2022) pojawiły się 132 materiały w prasie, telewizji i radiu, nawiązujące do wypowiedzi dwóch z dziesięciu członków Rady Polityki Pieniężnej. Temat był tak intensywnie komentowany w mediach, że zapoznał się z nim więcej niż co drugi Polak. Kampania medialna tego rozmiaru może trwale ingerować w wizerunek NBP i wpływać na stabilność systemu finansowego kraju.
Przy tak dużej sile medialnej, główny przekaz większości Rady nie ma szansy przebicia, a decyzje rynkowe zapadać mogą na bazie informacji pod którymi nie podpisuje się ani większość RPP, ani NBP. To jest wyjątkowe zaburzenie komunikacji – działania zniekształcające obraz rzeczywistości w stylu, który nie ma nic wspólnego ze standardami, do jakich dotąd byliśmy przyzwyczajeni.
Możemy zabiegać o prostowanie nieprawdziwych informacji, weryfikację w kilku źródłach, ale niewiele to zmieni – pierwszy raz w historii NBP brutalna i bezpardonowa polityka zawitała w RPP i wykorzystała siłę autorytetu, jaki przez lata budowali członkowie Rady.
W historii NBP było np. tak, że za Prezesa M. Belki trzech członków RPP było z odmiennej proweniencji ideowej (prof. Z. Gilowska, prof. A. Glapiński i prof. A. Kaźmierczak – mianowani przez Prezydenta L. Kaczyńskiego przy rządzie D. Tuska i prezesurze M. Belki, byłego premiera w rządzie SLD). Jednak ci członkowie RPP nigdy nie naruszyli zasad kolektywnego działania RPP i nigdy nie atakowali Prezesa NBP, ani innych członków RPP. Byli po prostu dobrze wychowani i znali zasady współżycia społecznego oraz szanowali dobro instytucji tak ważnej, jak Narodowy Bank Polski. Pamiętajmy, że choć RPP jest organem NBP i jej członkowie są wynagradzani przez bank, to jednak członkowie Rady nie są – zgodnie z prawem – pracownikami NBP i nie przysługują im z tego tytułu żadne prawa pracownicze.
Z zaciekawieniem czekam na dalszy rozwój sytuacji.