Tegoroczna globalna wyprzedaż na rynkach wschodzących ma swoje korzenie w wielu miejscach, nastała wraz z końcem ery łatwych pieniędzy. Wystarczy spojrzeć na Turcję, która teraz płaci cenę za odmowę prowadzenia ortodoksyjnej polityki monetarnej; Argentynę, stojącą w obliczu kryzysu zaufania w ciągu zaledwie czterech lat od ostatniego niewywiązania się ze zobowiązań czy Chiny, będące celem wojny handlowej. Gdzie może zacząć się kolejny kryzys?
Turcja
Wydarzenia, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy, podkreślają poważne ryzyko polityczne, na jakie narażeni są inwestorzy na rynku tureckim. Powołanie nowego rządu, w którym zięć prezydenta Erdogana przejął kwestie gospodarcze, sprzeciw lidera wobec podwyżek stóp procentowych oraz spór dyplomatyczny z powodu zatrzymania amerykańskiego duchownego osłabiły zaufanie.
Od końca czerwca turecka lira straciła prawie jedną trzecią wartości, najwięcej spośród walut wschodzących. Ponadto Turcja boryka się z dwucyfrową inflacją i największym deficytem na rachunku obrotów bieżących wśród największych gospodarek rozwijających się. Może być konieczna dalsza deprecjacja waluty, aby pomóc drastycznie ograniczyć import i zmniejszyć lukę na rachunku obrotów bieżących.
Chiny
Wojna handlowa Donalda Trumpa nie mogła się trafić w gorszym momencie dla drugiej co do wielkości gospodarki świata. Chińska nadwyżka na rachunku obrotów bieżących spadła do niemal zera i krajowi grozi deficyt. Rzeczywisty efektywny kurs juana wobec koszyka partnerów handlowych znajduje się blisko rekordowego poziomu, sygnalizując, że waluta może ulec deprecjacji. Poniedziałkowa publikacja PMI w przemyśle była znacznie gorsza od oczekiwań.
Podwójna presja stanowi wyzwanie dla wysiłków Chin zmierzających do ograniczenia zmienności juana do minimum i może również podważyć podstawowy cel gospodarczy: zwiększenie roli juana jako środka płatności międzynarodowych. Udział waluty w światowych transakcjach spadł z 2,8% trzy lata temu do zaledwie 1,8%. W ciągu ostatnich 12 kwartałów akcje w Szanghaju osiągały gorsze wyniki niż akcje spółek z rynków wschodzących, a ich kapitalizacja jest w okolicach czteroletnich minimów.
Argentyna
Druga gospodarka Ameryki Południowej ma stopę procentową na poziomie 60%, a inflacja oscyluje w okolicach 31%. Realna stopa procentowa należy obecnie do najwyższych na świecie i ponownie popycha gospodarkę w recesję. Aktywność gospodarcza spadła w czerwcu o 6,7%. Nowe podatki ogłoszone w tym tygodniu w celu przywrócenia zrównoważonego budżetu tylko potęgują złe nastroje.
Argentyna pragnie osiągnąć do 2020 r. nadwyżkę budżetowej, aby zmniejszyć popyt na finansowanie zagraniczne i wesprzeć peso, które w tym roku spadło o ponad 50 procent. Nie wiadomo, czy te rozsądne gospodarczo i wysoce niepopularne strategie polityczne mogą przetrwać kolejne kilka lat. Wybory parlamentarne zaplanowane są na jesień przyszłego roku.
Republika Południowej Afryki
Najbardziej uprzemysłowiona gospodarka Afryki już znajduje się w recesji, napędzanej spadkiem produkcji rolnej. RPA ma jeden z najgorszych deficytów na rachunku obrotów bieżących w krajach rozwijających się, a jej deficyt wynosi 4,8 % PKB. Optymizm co do planu gospodarczego prezydenta Cyryla Ramaphosy osłabł, podczas gdy pogarszająca się wojna handlowa lub spowolnienie w Chinach może spowodować dalszy spadek gospodarki zależnej od surowców.
Według Charlesa Robertsona, głównego ekonomisty w Renaissance Capital Ltd., główną słabością RPA jest nadmierna płynność finansowa. Powiedział, że kraj ma najwyższy stosunek obrotów dewizowych do PKB wśród rynków wschodzących, co pomaga wyjaśnić, dlaczego Republika Południowej Afryki często znajduje się w czołówce krajów rozwijających się z największymi problemami gospodarczymi.