Rynkiem mogą już nie rządzić twarde fundamenty, czy dane makroekonomiczne. W tym momencie liczy się jedynie sentyment i oczekiwania przed jutrzejszym posiedzeniem FED, które może, ale nie musi przejść do historii rynków finansowych.
Jutro kończy się posiedzenie Komitetu Otwartego rynku z FED - banku centralnego Stanów Zjednoczonych z Janet Yellen na czele. Yellen znana jest ze swojego gołębiego usposobienia, chociaż dane makroekonomiczne z ostatnich kilkunastu miesięcy wskazywały - czas podwyżki stóp procentowych się zbliża. Decyzja ma zapaść już jutro i opublikowana zostanie o godzinie 20:00 polskiego czasu. Z pewnością możemy spodziewać się gigantycznej zmienności pod koniec sesji amerykańskiej.
Z jednej strony dane wyraźnie wskazują na podwyżkę. Zdrowy rynek pracy ze stopą bezrobocia bliską naturalnej, która wskazuje już na zbliżanie się do pełnego zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych. Dosyć mocna inflacja bazowa i przyśpieszający wzrost płac. Z drugiej strony mamy obawy wobec kondycji chińskiej gospodarki, która stanowi motor napędowy dla wzrostu na całym świecie. Co więcej ostatnie zawirowania na tamtejszym rynku akcyjnym dodały inwestorom znaczącą ilość strachu.
Jakie więc są głosy? Z jednej strony ekonomiści w konsensusach publikowanych przez największe agencje informacyjne wskazują na podwyżkę. Z drugiej strony, pomimo takich oczekiwań, najważniejsi ekonomiści na świecie ostrzegają przed przedwczesną podwyżką. Dodatkowo rynek stopy procentowej w Stanach Zjednoczonych nie wskazuje już w tym roku na podwyżkę.
Rynki akcyjne zyskują, rentowności w USA rosną, a dolar zachowuje się bardzo stabilnie. Dosyć odmienne zdania uczestników rynku. Pewni możemy być jedynie dużej zmienności, gdyż decyzja FOMC póki co pozostaje zagadką, która rozwiązana zostanie dopiero jutro.
Oprócz nastrojów przed jutrzejszym posiedzeniem Komitetu w USA dzisiaj będziemy mieli do czynienia z ważnymi danymi z rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Mocny, oczekiwany wzrost płac powinien wpłynąć pozytywnie na oczekiwania, co do podwyżki stóp w Wielkiej Brytanii i wspomóc w ten sposób brytyjskiego funta, który nie jest ostatnio na łasce inwestorów.
Z kolei polski złoty zachowuje się stabilnie i dzięki wczorajszym lepszym danym inflacyjnym para EURPLN zeszła poniżej poziomu 4,2000 - psychologicznego wsparcia. Po 9.30 za dolara musieliśmy płacić 3,7300 zł, za euro 4,1981 zł, za funta: 5,7209 zł, natomiast za franka 3,8317 zł.
Michał Stajniak
Analityk Rynków Finansowych
XTB