Tak, jak pisałem w poniedziałek zmienność na rynku USD była znikoma przez pierwsze sesje. Inwestorzy czekają na nowe, kluczowe czynniki, które mogą wybić USD z widocznej od dwóch tygodniu konsolidacji. Dzisiejsza oraz jutrzejsza sesje sprzyjają wykształceniu się mocniejszego ruchu. Oprócz zapowiedzianych danych makroekonomicznych, ważnymi stają się także czynniki polityczne: Grecja i Ukraina.
Z technicznego punktu widzenia nadal obowiązują moje wskazania z początku tygodnia, według których rejon 1,1300 to miejsce, gdzie popyt broni układu korekty wzrostowej. Kolejne sesje pokazują, że podaż, mimo prób, nie jest w stanie zepchnąć EURUSD na trwale poniżej tego właśnie poziomu. Dla mnie jest to sygnał świadczący o tym, że więksi inwestorzy chcą się stopniowo pozbywać już dolarów. Takie podejście wynika z faktu, że obecnie fundamenty z USA nie są już na tyle silne, żeby zniosły negatywne czynniki z reszty światowych gospodarek. Nawet po dobrych NFP nie było przełamania wsparcia. Jeśli natomiast pojawiają się dobre wiadomości z Eurostrefy, euro od razu zyskuje. Ruch wzrostowy jest, co prawda też ograniczony, ale dynamika reakcji świadczy obecnie bardziej za przewagą strony kupującej niż sprzedającej. Potrzebny jest de facto jedynie konkretny impuls. Na dzisiejszą sesje zapowiedziane są jedynie ważne dla GBP dane z Banku Anglii. Chodzi o kluczowy raport inflacyjny. Do tej pory dane o dynamice cen nie wskazywały na szykujące się impulsy popytowe w gospodarce, więc raczej zapisy raportu powinny być pesymistyczne, a tym samym negatywne dla GBPUSD. Patrząc jednak na wykres tej pary kurs oscyluje cały czas na linii oporu trendu spadkowego, która przebiega dziś przy 1,5240. W tym tygodniu byliśmy świadkami, kiedy kurs był powyżej tego oporu, ale jak widać oczekiwania w związku z raportem niwelują optymizm. Patrząc natomiast na wskaźniki techniczne potencjał spadku GBPUSD jest ograniczony i ciężko będzie pokonać 1,5150.
Po południu dane z rynku pracy w USA będą miały wpływ na EURUSD, choć nie spodziewam się fajerwerków. Odczyt powinien być jednak nadal pozytywny, co oznacza, że przed publikacją dolar może już zyskiwać nieco na wartości. Zakładam jednak, że dziś informacją dnia będzie „porozumienie” lub jego brak w sprawie Ukrainy. Jak dotąd docierają mieszane sygnały. Raz, że porozumienie jest blisko, a dziś rano, że Rosja stawia nieracjonalne warunki. To wszystko sprawia, że ciężko określić, jaki będzie efekt spotkania w Mińsku. Patrząc na to, jak reaguje złoto można założyć, że ryzyko maleje niż rośnie. Wczorajszy spadek cen kruszcu do 1215 i brak większego odreagowania w nocy mogą świadczyć za utrzymaniem się optymizmu. Niestety w tle jest jeszcze Grecja i jej „humory”. Ostatnie doniesienia, że Grecja nie chce kolejnej transzy pomocy i nie ma zamiaru spłacać wcześniej pobranych transz sprawiają, że ciężko jest prognozować jak skończy się to „siłowanie”. Przy takim układzie: dane makroekonomiczne dziś i jutro plus Ukraina i niewiadoma po stronie Grecji sprawiają, że konsolidacja na EURUSD może się już niedługo skończyć. Dla EURUSD najbliższym oporem jest 1,1412, którego przebicie otworzy drogę do 1,1502, gdzie przebiega najważniejszy obecnie opór trendu spadkowego na tej parze. Powrót sentymentu spadkowego będzie potwierdzony dopiero, gdy EURUSD powróci poniżej 1,1216.
Z wyliczeń pivotów na dziś poziomem głównym dla EURUSD jest 1,1302 ze wsparciami 1,1270 i 1,1250 a oporami 1,1323 i 1,1354.
Dla GBPUSD poziomem głównym jest 1,5289 ze wsparciami 1,5208 i 1,5171 a oporami 1,5289 i 1,5337.
Grzegorz Jaworski, IronFX