Oczekiwania handlujących w bieżącym tygodniu skupiają się głównie na publikacji wyników przetargu zorganizowanego przez EBC w ramach LTRO, które ma na celu zasilić skarbce europejskich banków tanią gotówką. Prognozy dotyczące tego manewru będą bacznie obserwowane, ponieważ pojawiły się plotki sugerujące wyraźny spadek zainteresowania ze strony banków europejskich tą operacją.
Tuż przed przeprowadzeniem operacji LTRO, agencje informacyjne studzą wyraźnie optymizm rynku. Mediana prognoz analityków ws. drugiego przetargu na 3-letnie, niskooprocentowane, pożyczki (LTRO) oferowane przez Europejski Bank Centralny wynosi 470 miliardów euro. To wprawdzie mniej niż rekordowe 489 mld euro pożyczone przez EBC w grudniu ubiegłego roku, ale pojawiły się również skrajne głosy, że poziom gotówki w systemie może zwiększyć się o ponad 300 miliardów euro. Część tych pieniędzy prawdopodobnie zostanie przelana na rynek papierów skarbowych, co będzie sprzyjało głównie notowaniom obligacji włoskich i hiszpańskich. Niemniej oczekiwania inwestorów są duże, co stwarza pole do pewnych rozczarowań.
Nie zmienia to jednak faktu, że układ techniczny pary EUR/USD nadal pozostaje niezmieniony i wciąż królują byki. Trend wzrostowy pozostaje jak najbardziej aktualny. Występuje typowy model książkowy, dlatego szukanie jakiekolwiek zarzutów podważających obecną tendencję na rynku nie ma najmniejszego sensu. Wracając do meritum chciałbym zwrócić uwagę, że potencjał byków nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Niewielkie pole manewru istnieje, dlatego zaliczenie nowych maksimów nie będzie zaskoczeniem. Celem strony popytowej jest poziom 1,3550.
Podobne wnioski płyną z rynku GBP/USD, aczkolwiek w tym przypadku należy uwzględnić fakt, że od kilkunastu tygodni dryfujemy w szerokim trendzie bocznym. Obecnie znajdujemy się blisko ograniczenia górnego pułapu, dlatego mogą pojawić się okresowe trudności byków z dalszą kontynuacją wzrostów. Niemniej w dłuższym horyzoncie czasowym oczekiwałbym kontynuacji trendu wzrostowego.
Na polskim rynku walutowym, złotówka rośnie w siłę. Doskonale obrazują to wykres pary USD/PLN oraz EUR/PLN. Na obu rynkach, póki, co nie ma żadnych podstaw do zmiany tendencji spadkowej notowań. Oznacza to, że pojawienie się nowych minimów jest wciąż wysoce prawdopodobne.
Ciekawa sytuacja występuje na rynku AUD/USD. Po kilkutygodniowej konsolidacji notowań pary walutowej, dolar australijski zaczyna się umacniać. Jest to powrót do ścieżki wzrostu zapoczątkowanej w listopadzie ubiegłego roku. Uważam, że dalszy wzrost kursu jest realny.
Początek tygodnia na rynku USD/JPY rozpoczął się wyjątkowo chłodnym akcentem. Notowania pary walutowej zeszły na niższe poziomy. Podaż nieco zdusiła ambicje byków, jednak nie jest jeszcze nic straconego. Pod względem technicznym istnieją przesłanki, żeby trend wzrostowy mógł zostać kontynuowany. Celem byków jest poziom 81,80.
Natomiast w przypadku pary USD/CHF obowiązuje trend spadkowy. Poniedziałkowe odreagowanie zostało niemal w całości skasowane, co świadczy o tym, że niedźwiedzie nie dadzą się tak łatwo zepchnąć ze sceny. Przypomnijmy, że pretekstem do odreagowania było wsparcie 0,8950. Dopóki będziemy nad tym poziomem, dopóty przepychanki w okolicy tej linii obrony nie ustąpią.
Krzysztof Wańczyk