Koniec miesiąca jest zwykle dosyć spokojnym czasem na rynkach finansowych, natomiast obecnie obserwujemy realizację sporych ruchów, które miały miejsce przez cały miesiąc. Indeksy wyraźnie tracą, dolar powraca do gry przy rosnących rentownościach. Tymczasem najnowsze dane z europejskich gospodarek pokazują, że recesja wciąż może być w grze, a co ważniejsze przy ponownym wzroście cen! Co w takim razie zrobi EBC? Czy wykorzysta sytuację i podtrzyma jastrzębie stanowisko przy odbijającej inflacji? Czy jednak zwróci uwagę na kulejący wzrost gospodarczy?
Wczoraj rozczarowanie danymi z Niemiec. PKB spada w ujęciu kwartalnym o 0,2% k/k. Do tego wyraźny wzrost inflacji w Hiszpanii przy oczekiwaniu solidnego spadku. Choć był to efekt neutralizacji niektórych zwolnień podatkowych, które miały miejsce podczas poprzedniego roku, to jednak widać, że inflacja wciąż mogła nie powiedzieć ostatniego słowa. Dzisiaj o poranku bardzo słabe dane z Niemiec. Sprzedaż detaliczna w tym kraju spada o 5,3% m/m za grudzień, co potwierdza słabe PKB za IV kwartał. Oczekiwano jednak niewielkiego spadku miesięcznego i niewielkiego spadku w ujęciu rocznym. Spadkowa dynamika roczna pokazuje, że siła konsumentów wcale nie jest zbyt mocna. Później inflacja we Francji – zgodna z oczekiwaniami, ale minimalnie poniżej post-covidowych rekordów na poziomie 7%. Dzisiaj o 11:00 czekają na nas dane dotyczące zmiany PKB dla całej strefy euro i to oczekiwany jest spadek rzędu 0,2% k/k. Z kolei o 14:00 poznamy inflację z Niemiec, która ponownie ma powrócić na dwucyfrowe tory.
Jak widać sytuacja w Europie wydaje się być dosyć mieszana – wyższa inflacja przy spowolnieniu gospodarczym lub nawet nadchodzącej recesji. Jednocześnie ceny gazu spadają w okolice poziomu 55 EUR/MWh. To niemal 6 krotnie mniej niż podczas szczytów, ale widać, że efekt euforii niskimi cenami surowców mógł przeminąć. Chociaż ropa zatrzymała swój rajd, to nie należy zapominać, że lada dzień wchodzi w życie embargo na rosyjskie produkty ropopochodne. Przy deficycie diesla w Europie, może to mieć ogromny wpływ na niepokój cenowy, choć jednocześnie trzeba pamiętać, że Europa miała sporo czasu, aby przygotować się na ten czas.
EBC najprawdopodobniej pozostanie jastrzebi, choć może dostrzec problemy gospodarcze. Fed tymczasem spowolni podwyżki do 25 punktów bazowych, ale będzie brzmiał jastrzębio, nawet pomimo tego, że najprawdopodobniej nie czeka nas seria podwyżek, a jedynie 2 ruchy o 25 pb. Waller z zarządu Fed znany raczej z jastrzębiego usposobienia stwierdził, że stopy procentowe znajdą się na poziomach restrykcyjnych, jeśli będą one na poziomie 1,5-2,0 punkty procentowe wyższe niż ocena inflacji na koniec roku. Fed wskazuje, że inflacja na koniec roku spowolni do 3,1%. W takim wypadku restrykcyjny poziom byłby oceniany już w zakresie 4,5-5,0%, co oznacza, że w marcu możemy mieć zakończenie cyklu podwyżek.
Od początku tego tygodnia złoty nie radzi sobie dobrze, choć jest to efekt przede wszystkim mocnego dolara. USDPLN narusza okolice 4,3600 zł, za euro płacimy z kolei 4,7129 zł, za funta 5,3676 zł, za franka 4,6995 zł.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
XTB (WA:XTB)