W ubiegłym tygodniu najważniejszymi danymi z punktu widzenia złotego były wartości deflacji na poziomie konsumentów. Okazało się, że zgodnie ze wstępnym odczytem deflacja wyniosła 0,5 proc. To mniej niż miesiąc wcześniej, ale nieco więcej niż oczekiwano przed pojawieniem się wstępnego odczytu. Ciekawiej było, gdy pojawiły się dane o dynamice cen w ujęciu bazowym. Oczekiwano redukcji deflacji o połowę z 0,4 do 0,2 proc., a tym czasem okazało się, że deflacja wyniosła 0,4 proc. To sprawia, że nie ma obecnie powodów do tego, by oczekiwać w najbliższych miesiącach zmian w polskiej polityce pieniężnej, a tego typu odczyty perspektywę takich zmian oddalają. Terminowe stopy procentowe wskazują na to, że rynek obecnie widzi okienko bezruchu ze strony Rady Polityki Pieniężnej wynoszącego blisko dwa lata. Owszem, deflacja będzie maleć i pojawi się inflacja, ale nie ma dużego zagrożenia, by miałyby to być wartości niepokojące. Ba, wg niektórych ankiet cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty nawet w ciągu najbliższych pięciu lat. Poza danymi o polskiej inflacji, niewielkie poruszenie wzbudziło opublikowanie protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, z którego wynika, że członkowie komitetu są zdecydowanie dokonać podwyżki stóp jeszcze w tym roku. Naturalnie nie należy zakładać, że do takiej podwyżki dojdzie w listopadzie, choćby ze względu na wybory, ale w terminie grudniowym podwyżka jest już zdyskontowana w znacznym stopniu.
Nadchodzący tydzień zapowiada się również ciekawie. Już pierwszego dnia pojawią się dane o amerykańskiej produkcji przemysłowej, które mają potencjał znaczącego wpływu na parę USD/PLN. Jutro będzie się mówiło o inflacji brytyjskiej (uwaga na funta), ale najważniejsze będą dane o dynamice wynagrodzeń i zatrudnienia w sektorze polskich przedsiębiorstw. Szczególnie warto zwrócić uwagę na tempo wzrostu płac, które uznawane jest za zwiastun ewentualnych zmian w dynamice cen konsumpcyjnych. Z punktu widzenia notowań złotego najważniejszym wydarzeniem tygodnia będzie środowa publikacja pakietu informacji z polskiej gospodarki – sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa i ceny na poziomie producentów. Przy tej okazji, gdyby doszło do jakiś zaskoczeń, poruszenie na rynku złotego może być znaczne. W czwartek dolarem może ponownie wahnąć debata prezydencka (w nocy polskiego czasu), a także dane makro z USA (liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, indeks wskaźników wyprzedzających). Euro może być pod wpływem przebiegu konferencji po posiedzeniu Rady Prezesów ECB.
W ostatnich dniach notowania PLN słabły. W drugiej połowie ubiegłego tygodnia to osłabienie widać było na większości parach walutowych. Także wobec GBP, wobec którego jeszcze niedawno PLN zyskiwał. Najmniejszą stratą wykazał się wobec EUR.
Ubiegły tydzień zakończył się na rynku złotego kiepskimi nastrojami wobec polskiej waluty. Niemniej, nie wydaje się, by miało to skutkować znaczącym wycofaniem zainteresowania zakupami złotówki. Technicznie ponownie naruszona została przyspieszona (bo nachylona ostro) linia trendu wzrostowego. Równocześnie pojawiło się cofnięcie po próbie wyjście na poziom 71,90. Możliwa jest korekta, ale wydaje się że zapoczątkowany latem ruchu wzrostowy będzie kontynuowany. Wsparciem jest okolica 71,30.
USD/PLN
Od ponad dwóch lat polski złoty traci względem dolara amerykańskiego a od 2015 roku kurs porusza się w ramach kanału o nachyleniu wzrostowym. Po ponownym teście dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, kurs odbił się i znalazł się w okolicy oporu 3,93. Aktualnie scenariuszem preferowanym jest pozostanie ceny w strukturze korekcyjnej budowanej od lipca tego roku a co za tym idzie utrzymanie długoterminowego trendu wzrostowego. Oznacza to, że cena ponownie przetestuje okolice dolnego ograniczenia kanału. Ewentualne pokonanie bieżącego oporu mogłoby przyśpieszyć ruch i umocnić dolara względem złotego, taki scenariusz aktualnie na najbliższe dni nie jest jednak preferowany. W najbliższym tygodniu spodziewam się dalej ruchów w obrębie przedziału 3,80 -3,93. Dopiero naruszenie dolnego ograniczenia kanału byłoby pierwszym sygnałem alarmującym o możliwej w przyszłości zmianie kierunku ceny na tej parze.
EUR/PLN
Polski złoty w ostatnich dwóch latach tracił względem wspólnej waluty. Kurs tej pary dotarł dwukrotnie do najwyższych poziomów od 2011 roku (styczeń oraz czerwiec 2016 roku). Od 2015 roku cena pozostawała w wyraźnym trendzie wzrostowym jednak w sierpniu tego roku po raz pierwszy naruszona została linia trendu wzrostowego (kreślona po minimum 2015 i 2016 roku). Aktualnie cena znajduje się poniżej tej linii co oznacza zmianę trendu i zwiększa szanse na kontynuowanie w dłuższym horyzoncie umacniania się złotego względem euro. W najbliższym czasie powinniśmy spodziewać się ponownego zejścia ceny w okolicę wsparcia 4,25. Kurs naruszył wew. linię trendu spadkowego i jeśli w najbliższych godzinach ponownie znajdzie się poniżej potwierdzi obowiązujący trend spadkowy. Alternatywnym scenariuszem jest pokonanie tej wew. linii trendu spadkowego. Taki scenariusz mógłby prowadzić do testu dolnego ograniczenia kanału wzrostowego okolic 4,40, jednak dopiero pokonanie tego poziomu mógłby zmienić obraz dla tej pary.
GBP/PLN
Silna przecena na GBP jest kontynuowana, co potwierdza utrzymanie tendencji na GBP/PLN. Wyznaczone zostały nowe tegoroczne minima (4,60) a przy tym cena pokonała minima z roku 2013 (4,70). Taka sytuacja potwierdza po raz kolejny obowiązujący kierunek na parach z funtem. Aktualnie lokalne wsparcie stanowi tegoroczne minima (4,70) i ponownie test tego poziomu wydaje się być tylko kwestią czasu. W kolejnych dniach możliwe jest dalsze odreagowanie jednak powrót ceny powyżej oporu 4,90 aktualnie jest odległym tematem. W szerszym ujęciu scenariuszem preferowanym pozostaje dalsze umacnianie złotego względem funta.