Deflacja mierzona wskaźnikiem CPI okazała się być zgodna ze wstępny szacunkiem z końca ubiegłego miesiąca i wyniosła 0,8 proc. nie wzbudziło to poruszenia na rynku, ale takie wartości testują cierpliwość tych, którzy już od jakiegoś czasu oczekiwali na powolny powrót do powolnej inflacji. We wtorek okazało się, że także na poziomie bazowym nie było żadnych niespodzianek. Nieco lepsze od oczekiwań dane z Chin pozwoliły na ocieplenie nastrojów wobec rynków wschodzących. W czwartek oczekiwaliśmy na decyzję Banku Anglii, ale żadnej zmiany nie wprowadzono. Za to ponownie rozczarowały dane o sprzedaży detalicznej w USA, a chwilę później o produkcji przemysłowej. To osłabiło dolara, a działało pobudzająco na notowania złotego. Nieznacznie niższa od oczekiwań piątkowa dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła oczekiwania na szybszy powrót inflacji w Polsce.
W tym tygodniu zaplanowanych jest kilka wydarzeń, które mają realny potencjał wpływu na poziom złotego. Już na starcie tygodniu wczesnym poniedziałkowym popołudniem przyjdzie nam zapoznać się z danymi o dynamice polskiej produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. W tym samym momencie pojawią się dane o dynamice cen na poziomie polskich producentów. Cała trójka będzie odbierana jako wskazówki wspomagające szacowanie szans na zmianę parametrów w polityce pieniężnej. Dane lepsze od oczekiwań, powinny wspomóc wartość PLN. Ostatnie publikacje nie były pomyśle. Gdyby ponownie pojawiło się rozczarowanie wróciłby wątek ewentualnej obniżki stóp procentowych, ale w tej chwili i tak nie wydaje się, by okoliczności temu sprzyjały. Ceny producenckie będziemy obserwować jako czynnik, który miałby wspomóc powrót inflacji na poziomie konsumentów. We wtorek na świecie będzie się mówiło o danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, ale faktycznie ciekawie zrobi się dzień później, gdy swoje komunikaty wydadzą banki centralne Japonii i USA. Bank Anglii opublikuje za to swój cykliczny biuletyn. Można podejrzewać, że środa przyniesie nam znaczącą zmienność na rynkach. W czwartek ujawniony zostanie protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, swoje wystąpienie będzie miał prezes ECB, a po południu pojawią się dane z USA o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz wartość indeksu wskaźników wyprzedzających. Przed południem w piątek można oczekiwać poruszenia na głównych walutach za sprawą publikacji wstępnych wartości wskaźników PMI dla przemysłu i usług największych gospodarek świata.
W trakcie kilku ostatnich dni PLN poza USD zyskał na wartości względem prezentowanych walut. Złoty najmniej zyskał wobec CHF i EUR, a najwięcej wobec GBP.
Para USD/PLN pozostaje wewnątrz średnioterminowego kanału wzrostowego. Kurs dotarł do okolic wsparcia (3,77), gdzie nastąpiło odbicie. Aktualnie możliwe jest kontynuowanie umacniania się dolara względem złotego. Najbliższy opór zlokalizowany jest w okolicy 3,90 i dalej 3,94. Pokonanie tych poziomów mogłoby skierować cenę nawet powyżej 4,00. Dopiero powrót kursu w okolice sierpniowych minimów i wybicie z kanału wzrostowego mogłoby zmienić obraz na tej parze.
Sytuacja na tej parze nie uległa zmianie. Cena odbiła się od dna (okolice 4,90) i aktualnie odrobiła prawie 38,2% fali rozpoczętej w maju tego roku. Miejsce na ew. kontynuacje tej korekty w dalszym ciągu jest a kluczowy opór (kluczowy dla utrzymania pro-spadkowego scenariusza na tej parze) znajduje się w okolicy 5,25. W najbliższych tygodniach a może i miesiącach przy zachowaniu powyższych założeń cena powinna poruszać się w ramach przedziału 4,90-5,25, a aktualnym celem powinny być minima z 2016 roku. Dopiero wybicie z tego przedziału pozwoli na kolejną silniejszą falę na tej parze.
Podobnie jak w przypadku pary z funtem, kurs EUR/PLN po ponad 2 miesiącach obsuwania znalazł dno w okolicy wsparcia 4,25. Właśnie w okolicy tego poziomu cena odbiła i odrobiła 38,2% ostatniej fali spadkowej. Aktualnie kurs znajduje się poniżej dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, w którym znajdował się wcześniej ponad półtora roku. Utrzymanie ceny poniżej kanału może pozwolić na realizacje piątej fali, której modelowy zasięg powinien sięgnąć przynajmniej okolic 4,27. Taki scenariusz będzie negowany jeśli cena powróci do wewnątrz kanału wzrostowego.