ZŁOTO
Chińska wyprzedaż złota zepchnęła cenę kruszcu do najniższego poziomu od ponad 5 lat.
Jeszcze w piątek pisałam w moim raporcie o rozczarowującym popycie na złoto ze strony konsumentów i inwestorów w Azji. I to właśnie stamtąd nadszedł cios, który zepchnął notowania złota do najniższego poziomu od 2010 roku.
W piątek żółty kruszec przebił w dół ważne techniczne wsparcie w okolicach 1141 USD za uncję. Był to ważny sygnał słabości strony popytowej na tym rynku, bowiem wsparcie to zatrzymało podaż już raz w marcu tego roku. Początek nowego tygodnia przyniósł dalszy ciąg wyprzedaży – zapoczątkowali ją inwestorzy w Chinach, którzy zepchnęli cenę złota nawet poniżej 1100 USD za uncję. Dramatyczna przecena została jednak zatrzymana i obecnie notowania złota oscylują w okolicach 1115 USD za uncję. Obecnie najbliższym poziomem technicznego oporu są okolice 1131 USD za uncję.
Z punktu widzenia inwestorów, najważniejszą informacją jest to, że po pokonaniu wsparć na poziomach 1141 USD i 1131 USD, dalsze spadki pozostają najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Ponowne zejście poniżej poziomu 1100 USD jest więc prawdopodobne.
ROPA NAFTOWA
Eksport ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej jest coraz mniejszy mimo rekordowej produkcji.
Notowania ropy naftowej WTI na przełomie minionego i obecnego tygodnia ustabilizowały się w okolicach poziomu 51 USD za baryłkę. Tym samym, nadal tkwią one w konsolidacji w okolicach 51-53 USD za baryłkę, trwającej już prawie dwa tygodnie i będącej przystankiem po wcześniejszej dynamicznej zniżce z poziomu ponad 60 USD do okolic 51 USD za baryłkę. Obecnie cena ropy nadal znajduje się pod presją podaży, wynikającą z globalnej nadpodaży tego surowca, która dodatkowo może się powiększyć po zniesieniu sankcji eksportowych w Iranie.
W niedzielę pojawiły się natomiast ciekawe dane z Arabii Saudyjskiej. Oficjalne wyliczenia potwierdziły wcześniejsze spekulacje mówiące o tym, że eksport ropy naftowej z tego kraju spada – w maju wyniósł on 6,935 mln baryłek dziennie, podczas gdy w kwietniu było to 7,737 mln baryłek dziennie. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że Arabia Saudyjska staje się coraz mniej obecna na globalnym rynku ropy naftowej. Kraj ten po prostu uruchomił spore rafinerie i powoli staje się coraz bardziej widoczny na rynku paliw. Tym samym kraj ten wchodzi w nową wojnę cenową – tym razem głównie z Chinami, które importują spore ilości ropy i przerabiają je w swoich rafineriach.
Najbliższym poziomem technicznego wsparcia na wykresie ropy naftowej WTI są okolice 50,50-51,00 USD za baryłkę. Pokonanie tego wsparcia otworzy notowaniom tego surowca drogę do poziomu 44 USD za baryłkę.