ROPA NAFTOWA
MAE: wysoki poziom zapasów ropy zagrożeniem dla scenariusza wzrostowego.
Po dynamicznych wzrostach podczas wtorkowej sesji, wczoraj notowania ropy naftowej wyraźnie spadły. Dla cen ropy gatunku WTI oznaczało to ponowne zejście do okolic 45 USD za baryłkę. Środowy ruch spadkowy był w zasadzie technicznym powrotem do zniżkowej tendencji, którą widzimy na tym rynku od kilku tygodni. Miał on jednak także uzasadnienie fundamentalne.
Najszerzej komentowanym wydarzeniem wczoraj był raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE, IEA), w którym przedstawione zostały prognozy dla rynku ropy na bieżący i przyszły rok. MAE w tej publikacji podniosła prognozy wzrostu globalnego popytu na ropę naftową o 0,1 mln baryłek dziennie do poziomów 1,4 mln w 2016 r. i 1,3 mln w 2017 r. Instytucja ta podała, że za ten wzrost ma odpowiadać zwiększona konsumpcja w Indiach, Chinach oraz, zaskakująco, także w Europie (aczkolwiek tu MAE wspomina o ryzyku związanym z Brexitem).
Agencja podała również, że o ile produkcja ropy naftowej w OPEC utrzymuje się na wysokim poziomie, to wydobycie poza kartelem wyraźnie spadło. Niemniej, według MAE, ten czynnik może nie wystarczyć do tego, by notowania ropy naftowej kontynuowały kilkumiesięczne wzrosty lub nawet utrzymały się na obecnym poziomie. Głównym zagrożeniem dla optymistycznego scenariusza jest fakt, że globalne zapasy ropy naftowej nadal utrzymują się na wysokim poziomie i to w najbliższym czasie prawdopodobnie się nie zmieni.
Praktycznie żadnego wpływu na ceny ropy nie miał natomiast raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), w którym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 2,55 mln baryłek. Był to zaskakujący wynik po wtorkowym raporcie API, w którym podano, że poziom zapasów wzrósł, ale jednocześnie dane z raportu DoE potwierdzały oczekiwania inwestorów z początku bieżącego tygodnia.
Zejście notowań ropy naftowej WTI z powrotem poniżej poziomu 46 USD za baryłkę świadczy o słabości strony popytowej i potencjale dalszych spadków. Najbliższy poziom wsparcia to okolice 44,50 USD za baryłkę oraz 43 USD za baryłkę. Z kolei rejon 45,60-47,00 USD za baryłkę to najbliższy opór.
MIEDŹ
Spadek importu miedzi do Chin.
Notowania miedzi od kilku dni poruszają się dynamicznie w górę. Na wykresie amerykańskich cen tego surowca ważnym poziomem wsparcia okazały się okolice 2,11-2,12 USD za funt, które stały się bazą do gwałtownego odbicia w górę.
Ogólnie, ceny miedzi w ostatnich tygodniach cechują się sporą zmiennością. Obecne wzrosty to efekt m.in. zwiększonego apetytu inwestorów na ryzyko na skutek spekulacji dotyczących możliwych dodatkowych działań stymulacyjnych ze strony chińskiego rządu. Jednak długoterminowe fundamenty sprzyjają raczej sprzedającym, chociażby w kontekście globalnej nadwyżki tego surowca. Duże wątpliwości budzi także przyszłość popytu na miedź ze strony Chin – nie wiadomo, czy działania stymulacyjne przyniosą efekt w postaci zwiększonej konsumpcji miedzi w Chinach, a nie brakuje spekulacji dotyczących kontynuacji spowolnienia w tamtejszej gospodarce.
Wczoraj pojawiły się informacje dotyczące handlu zagranicznego Chin. Wśród nich podano, że w czerwcu import miedzi do Państwa Środka wyniósł 420 tysięcy ton. Oznacza to spadek o 2,3% w porównaniu z wynikiem majowym – jednak wciąż utrzymują się wysoko. W całym pierwszym półroczu 2016 r. import miedzi był o 22% wyższy niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.