-
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy przynajmniej teoretycznie powinny zaszkodzić amerykańskim indeksom
-
Inflacja w USA wraca do wzrostów
-
Silna sesja na SP500 oznaką końca korekty?
W pierwszy piątek miesiąca tradycyjnie mieliśmy okazję poznać dane z amerykańskiego rynku pracy, które na pierwszy rzut oka okazały się dużo lepsze od prognoz. Mowa przede wszystkim o odczytach liczby nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, które kształtują się na poziomie 336 tys. względem prognoz na poziomie 170 tys. Teoretycznie powinien być to argument za kontynuacją podwyżek stóp procentowych przez FED, co mogłoby być impulsem dla rynków akcji do dalszej przeceny. Ostatecznie piątkowa sesja zakończyła się na SP500 na solidnych plusach, co można uznać za zaskakujące biorąc pod uwagę wspomniany wyniki. O ostatecznej decyzji na najbliższym posiedzeniu Rezerwy Federalnej powinny zadecydować czwartkowe dane o inflacji, które w przypadku realizacji prognoz pokażą jedynie kosmetyczne zmiany względem wrześniowych odczytów.
Rynek pracy pozostaje silny przy ograniczonym wzroście płac
Obok silnego przyrostu nowych miejsc pracy we wrześniu zrewidowane w górę zostały również odczyty za sierpień oraz lipiec, co dodatkowo wzmacnia ich wydźwięk. Należy jednak wziąć pod uwagę średnie zarobki godzinowe, które w ujęciu rok do roku wykazują umiarkowaną tendencję spadkową, natomiast miesiąc do miesiąca kształtują się niewiele powyżej zera (0,2%).
Rysunek 1. Dane z amerykańskiego rynku pracy
To pokazuje, że pomimo nieodnotowania znaczących oznak słabnięcia rynku pracy, to brak wyraźnego wzrostu wynagrodzenia wskazuje na ograniczony wpływ transmisji płac na dynamikę inflacji. W związku z tym oczekiwania co do wzrostu stóp procentowych praktycznie nie uległy zmianie, a konsensus rynkowy zakłada pozostawienie obecnych poziomów przez kolejne miesiące. To z kolei nie daje argumentów dla giełdowych niedźwiedzi do rozwinięcia przeceny na głównych indeksach w szerszym niż obecnie zakresie.
Zbyt wcześniej, aby ogłaszać zakończenie walki z inflacją
Obecna sytuacja inflacyjna w USA pokazuje, że pomimo szybkiego spadku inflacji w pierwszej fazie, to ostateczne dobicie do celu i utrzymanie się w nim jest zdecydowanie najtrudniejszym etapem. Można tutaj zastosować analogie do wspinaczki wysokogórskiej, gdzie najbardziej wymagającym odcinkiem do pokonania jest atak na szczyt, pomimo że w metrach nie są to już duże odległości. Aktualnie inflacja r/r odbiła do poziomu 3,7% r/r i prognozy względem czwartkowych odczytów zakładają niewielki spadek do 3,6%.
Rysunek 2. Prognozy odczytów inflacji w USA
Dobrym prognostykiem jest prawdopodobna kontynuacja spadku inflacji bazowej, jednak w dalszym ciągu nie są to wystarczające warunki dla FED, aby myśleć o ogłoszeniu pivotu w tym roku. Trzeba również pamiętać, że w przyszłym roku efekt wysokiej bazy przestanie mieć tak duży wpływ na spadki odczytów, co dodatkowo utrudni ostateczne dobicie do oczekiwanego przez zarząd Rezerwy Federalnej poziomu.
Korekta ABCD na SP500
Notowania indeksu SP500 od początku sierpnia znajdują się w ramach ruchu korekcyjnego spowodowanego utrzymaniem jastrzębiej polityki FED. Przez ostatnie dwa miesiące mogliśmy obserwować kształtowanie się formacji ABCD, której ewentualne zwieńczenie powinno mieć miejsce w pobliżu obecnie testowanego obszaru 4250 pkt.
Rysunek 3. Analiza techniczna SP500
Negacją formacji i zejście poniżej ważne wsparcie 4200 pkt oznaczać będzie możliwe rozwinięcie spadków nawet poniżej 4000 pkt, co może mieć miejsce w przypadku negatywnego zaskoczenia w czwartek. Z drugiej strony, jeżeli zobaczymy kolejne mocne sesje w tym tygodniu na wzór tej z piątku prawdopodobieństwo kontynuacji trendu wzrostowego będzie rosnąć z celem w rejonie 4600 pkt.
Jeśli uważasz, że moje analizy są przydatne i chcesz otrzymywać powiadomienie, gdy tylko zostaną opublikowane, kliknij przycisk OBSERWUJ na moim profilu!