Po wrześniowym odczycie inflacji CPI na poziomie 5,8 proc., ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zakończyło się decyzją, która zaskoczyła wszystkich – stopy procentowe zostały podniesione.
Jeszcze do niedawna prezes NBP Adam Glapiński przekonywał, że inflacja jest zjawiskiem tymczasowym i całkowicie niezależnym od tego, co robi bank centralny. W lipcu, po czerwcowym odczycie na poziomie 4,4 proc., o tę przejściową inflację Adam Glapiński obwiniał ceny paliw i wywozu śmieci. Podobnie sprawa się miała, kiedy pojawił się odczyt lipcowy, a później sierpniowy, wskazujący na 5,4-procentowe tempo wzrostu cen. Jednak to właśnie wrześniowy odczyt CPI na poziomie 5,8 proc. przekonał RPP, że jednak potrzebne jest działanie.
Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podniesieniu stóp procentowych. Stopa referencyjna wzrosła z 0,1 do 0,5 proc. W uzasadnieniu Adam Glapiński powiedział, że celem podwyżki nie jest walka z inflacją, a przeciwdziałanie jej utrwalenia. Powiedział także, że RPP nie sygnalizuje, czy jest to podwyżka jednorazowa czy początek cyklu. Rada chce przyglądać się efektom tego działania i na ich podstawie podejmować kolejne decyzje.
Wielu ekonomistów uważa jednak, że stopy procentowe zostaną podniesione, przynajmniej jeszcze raz do końca roku i w pierwszym kwartale 2022 roku. Do końca kolejnego roku możemy się spodziewać stóp procentowych na poziomie 1,5-2 proc.
Kryzys płynnościowy Evergrande
Sytuacja wokół chińskiego developera Evergrande uspokoiła się nieco po tym, jak chińskie władze nakazały kontrolowanym przez siebie spółkom skupowanie aktywów giganta. Długi firmy sięgają 305 mld dolarów. 24 września nie zostały uregulowane zobowiązania wobec zagranicznych inwestorów, w wysokości 83,5 mln USD. W celu pozyskania środków, Evergrande sprzedawał we wrześniu 20 proc. udziałów w Shengjing Bank, pozyskując tym samym 1,5 mld USD, zaś w październiku Hopson Development – konkurent Evergrande – ogłosił zamiar zakupu 51 proc. udziałów w spółce zależnej Evergrande Property Services za ok. 5 mln USD.
Jednocześnie problemy zaczyna odczuwać praktycznie cały chiński sektor nieruchomości. Fantasia Holdings nie spłaciła inwestorom 206 mld USD odsetek od swoich obligacji. Podobnie problemy mogą spotkać Sinic Holdings, która musi w tym miesiącu wypłacić inwestorom 246 mln USD. Tymczasem agencje ratingowe obniżyły oceny obu spółek, co znalazło odzwierciedlenie w kursie akcji.
Z uwagi na wielkość chińskiego sektora nieruchomości, obecne problemy takich firm jak Evergrande, Fantasia Holdings czy Sinic Holdings, są tak naprawdę problemami całego świata. Wiele firm amerykańskich i europejskich posiada znaczną ekspozycję na ten sektor. Brytyjska Ashmore Group, specjalizująca się w rynkach wschodzących, posiadała pod koniec czerwca ponad 400 mln dolarów ulokowanych w obligacje korporacyjne m.in. Evergrande. Bank UBS ok. 300 mln USD. Według informacji podanych przez Financial Times, zagraniczni inwestorzy już zatrudnili kancelarie prawne, które mają im doradzać przy potencjalnej restrukturyzacji.
Co na to złoto?
Złoto wydaje się być niewzruszone. Wielu analityków i komentatorów rynkowych zwraca uwagę, iż królewski kruszec zachowuje się dość nieoczekiwanie. Cena złota, pomimo wszelkich fundamentalnych podstaw, znajduje się od początku czerwca w trendzie spadkowym, przerywanym niewielkimi podrygami.
Cena wyrażona w polskim złotym porusza się po w miarę płaskim torze z uwagi na deprecjację rodzimej waluty względem dolara. Sytuację tę potencjalnie mogą zmienić stopy procentowe, choć na dobrą sprawę kwestia dolara również nie jest taka oczywista – choć FED nadal pozostaje mocno „gołębi”, ten umacnia się, najprawdopodobniej na fali niepokojów.
Podobne sytuacje obserwowaliśmy w połowie 2019 i w 2020 roku. Płynna gotówka przyciąga zaniepokojonych inwestorów. Ale w pewnym momencie następuje moment, gdy spełniają się najgorsze scenariusze i trzeba się przesiąść z dolara na coś bardziej wiarygodnego. Dlatego obecne zachowanie cen złota nie powinno stanowić powodów do niepokoju.