Rozpoczynamy nowy rok, który z pewnością przyniesie sporo (pozytywnych miejmy nadzieję) niespodzianek, ale póki co musimy sobie poradzić z dotychczasowymi tematami, a te są niczym ból głowy po szalonej zabawie sylwestrowej. Powracają lęki związane z hamowaniem globalnego ożywienia przy akompaniamencie zmienności rynku akcji i ryzykach geopolitycznych w USA. Zły mix dla ryzyka, ale też nieprzychylny dla USD.
Obawy o spowolnienie gospodarcze nasiliły się po rozczarowujących danych z Chin, gdzie indeks Caixin PMI dla przemysłu spadł pod granicę 50 pkt. (do 49,7) i pierwszy raz od maja 2017 r. informuje o kurczeniu się sektora. W poniedziałek podobne sygnały wysłał rządowy wskaźnik aktywności biznesu. Dużym ciosem jest tąpnięcie pod 50 pkt. subindeksu nowych zamówień, potwierdzając, że wojna handlowa z USA mocno daje się we znaki. Gospodarka słabnie i potrzebuje reakcji rządu w Pekinie. Pozytywną stroną sytuacji jest to, że Chiny są gospodarką sterowaną i władze z pewnością prędko zareagują w formie bodźców fiskalnych. Zwiększa to też szanse na porozumienie handlowe z USA, gdyż Pekinowi wyraźnie kończy się czas na opieranie żądaniom USA. Fakt, że rynek akcji w Azji nie zamienił się w wodospad panicznie wyprzedawanych akcji (Shanghai Composite -1,1 proc.) także sugeruje, że inwestorzy nie doczytują sytuacji jako dramatycznej. Naturalnie wpierw zobaczymy jeszcze więcej słabych danych, zanim przyjdą pozytywne rozstrzygnięcia. Dla rynków oznacza to, że zanim przyjdzie lepsze, gorsze jeszcze trochę potrwa.
Nowością na starcie 2019 r. jest odrzucenie USD jako celu dla ucieczki kapitału poszukującego bezpieczeństwa. Obecnie jest za dużo niekorzystnego szumu wokół USA, aby traktować dolara jako bezpieczną przystań. Government shutdown obowiązuje już drugi tydzień, a sytuacji z pewnością nie poprawi przejęcie przez Demokratów kontroli w Izbie Reprezentantów i ich sprzeciw wobec zwiększenia do 5 mld USD finansowania na budowę muru na granicy z Meksykiem. Światełko nadziei zapala się w związku z zaproszeniem liderów obu partii przez Trumpa do Białego Domu na rozmowy w sprawie ochrony granicznej i deklarowana gotowość prezydenta do zawarcia porozumienia. Czy jednak rozmowy cokolwiek przyniosą? Uwierzę, jak zobaczę. Drugim problemem dolara jest dyskusja wobec polityki Fed i ostatniej podwyżki stóp procentowych, która w niektórych kręgach traktowana jest jako błąd. W obliczu negatywnych sygnałów z gospodarki i rynku akcji w nowy rok wchodzimy bez dyskontowania żadnej podwyżki do końca 2019 r. i stopniowym wzrostem wyceny obniżki w 2020 r. Dolar stracił swój blask i wsparcie w polityce monetarnej. Oddaje teraz pola jenowi i złotu.
Kalendarz publikacji makro na 2019 rok otwiera seria indeksów PMI dla sektora przemysłowego. Za nami już rozczarowanie danymi z Chin oraz Polski. Dane z Wielkiej Brytanii będą podane pierwszy raz, a raporty z Eurolandu (dane zagregowane) i USA są tylko rewizją. Odczyt z polskiego przemysłu na 47,6 znalazł się poniżej najgorszych (w tym naszej - 49) prognoz i cofa indeks do poziomów sprzed 6 lat. EUR/PLN wystrzelił do 4,30. Dane w połączeniu z niestabilną sytuacją na rynkach zewnętrznych nie buduje to warunków dla umocnienia złotego w krótkim terminie.