Niepewna sytuacja na Starym Kontynencie skutecznie odstraszyła inwestorów w ostatnich dniach handlu. Kapitał popłynął w stronę amerykańskiego dolara, który obecnie znajduje się na pozycji uprzywilejowanej.
Na pierwsze nagłówki gazet rzucają się informacje dotyczące groźby przelania kryzysu na ościenne państwa Strefy Euro. Na uwagę zasługuje Hiszpania, gdzie ekonomiści alarmują o rekordowych pożyczkach hiszpańskich banków w Europejskim Banku Centralnym. Według danych, niemal podwoiły się w marcu względem lutego do poziomu 316,3 mld EUR, intensyfikując obawy o ich kondycję. Obawy o krajowy sektor nieruchomości i mocny wzrost rentowności hiszpańskich papierów dłużnych doprowadziły w ostatnich dwóch tygodniach do znacznego wzrostu nerwowości na rynkach kapitałowych. Chociaż europejscy urzędnicy zrobili ogromne postępy w walce z kryzysem strefy euro, nadal istnieje wiele problemów, które wymagają rozwiązania. Tymczasem sytuacja w USA, zaszczepiło silniejsze poczucie zaufania inwestorów, co do perspektyw dalszego ożywienia. Ostatecznie, rozwój ten przekłada się na pozytywną perspektywę amerykańskiego dolara.
Silny wzrost awersji do ryzyka przelał się na początek kolejnego tygodnia na rynku walutowym. Doskonale obrazują to notowania pary EUR/USD, które w ostatnim czasie znajdują się pod dużą presją ze strony podaży. Trzeba zaznaczyć, że determinacja niedźwiedzi była na tyle wyraźna, że sprowadziła już kurs w rejon 1,30. Obecnie, poziom ten stanowi ważne wsparcie, dlatego silny impet spadku kursu powinien ustąpić. Niemniej trudno wyobrazić sobie powrót byków na „salony”. Ewentualna korekta notowań, powinna zachęcać inwestorów do kupna dolara. Tymczasem, dalszy przebieg notowań będą kształtować kolejne dane makro zaa oceanu. Tym razem pod lupę inwestorów zostaną wzięte dane dotyczące sprzedaży detalicznej. Ostatnio sprzedaż wzrosła 1,1% w lutym. Uważam, że dalsza poprawa w sektorze pracy powinna spowodować przyspieszenie wzrostu sprzedaży detalicznej w najbliższych miesiącach.
Z kolei na rynku GBP/USD realizuje się scenariusz spadkowy. Taka tendencja powinna utrzymać się jeszcze w najbliższym czasie, jednak tempo spadku powinno zdecydowanie zmaleć, ponieważ znajdujemy się blisko ważnej strefy wsparcia – 1,58. Ta linia obrony powinna złagodzić presję podaży. W dalszym horyzoncie czasowym możliwy jest spadek kursu do 1,5770.
W przypadku pary USD/PLN, z powodzeniem realizuje się wariant wzrostowy. Najbliższym celem byków jest poziom 3,2450. W dłuższym horyzoncie czasowym, możliwe jest nawet osiągnięcie nowych maksimów.
Również na rynku EUR/PLN obserwujemy wzrost notowań. Na uwagę jednak zasługuje opór – 4,2050. Ten poziom będzie blokował dalszą ekspansję byków na północ. Dopiero wyjście nad tą strefę pozwoli na dalszy masz na północ w rejon 4,24.
Konsekwentnie w dół ciągną niedźwiedzie notowania pary USD/JPY. W ostatnich dniach, podaż bezdyskusyjnie dyktuje warunki na rynku. Kontynuacja takiej tendencji w najbliższym czasie jest jak najbardziej realne, ponieważ wciąż znajdujemy się poniżej 81,80. Oznacza to, że furtka do strefy 79,60 została otwarta.
Z kolei na rynku USD/CHF, kurs opuścił kanał spadkowy. Silne wybicie kursu w górę, bezapelacyjnie zakończyło erę dominacji niedźwiedzi. W związku z tym, najbliższy okres powinien należeć do strony popytowej. Zaliczenie nowych maksimów powinno być kwestią czasu. Najbliższym celem byków jest kolejno 0,93.
Krzysztof Wańczyk
FTS Capital Group.