W ostatnim tygodniu obserwowaliśmy ucieczkę kapitału z obszaru ryzykowanych aktywów. Taki trend utrzyma się prawdopodobnie także w pierwszych dniach po przerwie weekendowej. Póki, co brak przesłanek sugerujących zwrot sytuacji.
U źródeł tej ucieczki od ryzyka leżała Grecja, gdzie po wyborach parlamentarnych, powstał polityczny pat i liderom największych ugrupowań nie udaje się stworzyć nowego koalicyjnego rządu. W skrajnym przypadku oznacza to rozpisanie nowych wyborów. Mogłyby one odbyć się w czerwcu. To nie tylko oznaczałoby przedłużenie politycznego chaosu w tym kraju, ale również prawdopodobną wygraną antyreformatorskiej Koalicji Radykalnej Lewicy. Stąd już krok do wyjścia Grecji ze strefy euro, co dodatkowo skomplikowałoby sytuację w Europie, która obecnie musi zmagać się ze spowolnieniem gospodarczym. To ryzyko dostrzegają agencje ratingowe. Fitch uznał, że powtórne wybory mogą okazać się krytycznym momentem dla samej Grecji, jak i całej strefy euro.
Globalna ucieczka od ryzyka, na czym ucierpiały waluty krajów zaliczanych do rynków wschodzących (w tym zloty), doskonale tłumaczy, dlaczego bez echa pozostała podwyżka stóp procentowych w Polsce. W tym tygodniu złoty będzie pozostawał pod wpływem czynników globalnych. Te zaś będą w głównej mierze uzależnione od wieści napływających z Grecji. Jeżeli liderzy polityczni porozumieją się ws. koalicyjnego rządu, należy oczekiwać poprawy sentymentu, a w ślad za tym umocnienia polskiej waluty. Gdyby jednak zwyciężyła opcja nowych wyborów, to trzeba liczyć się z dalszym odpływem inwestorów z rynków wschodzących i wyprzedażą złotego.
Nastroje na rodzimym rynku walutowym mogą jeszcze kształtować dane z Europy (wstępne odczyty PKB) i USA (produkcja, sprzedaż detaliczna, indeks Fed z Filadelfii, protokół FOMC). Drugoplanową rolę będą odgrywać natomiast dane z Polski (inflacja, bilans płatniczy, wynagrodzenia i zatrudnienie).
Obraz techniczny pary EUR/USD nadal pozostaje niezmieniony. Obecnie znajdujemy się w trendzie spadkowym, aczkolwiek chciałbym zwrócić uwagę na blisko położone wsparcie w rejonie 1,29. Ten poziom powinien łagodzić presję podaży. Ewentualne pozytywne informacje z Aten, powinny aktywować popyt do większego działania. Wciąż jednak należy być ostrożnym, ponieważ przełomu jeszcze nie ma, a to będzie rodzić obawę i strach. W konsekwencji pogłębienie dołka jest bardzo realne.
Również na rynku GBP/USD rządzą niedźwiedzie. W dalszym ciągu notowania pary walutowej oscylują w trendzie spadkowym. Ostatnie dane makro dotyczące wysokości stóp procentowych oraz odczyt dynamiki produkcji przemysłowej okazał się zgodny w rynkowym konsensusem, dlatego reakcja rynku okazała się umiarkowana. Na jakiekolwiek odreagowanie będziemy musieli jeszcze poczekać. Dotychczasowa analiza nie wskazuje zmiany sytuacji.
Zaskakująca decyzja RPP(większość analityków opowiedziała się za strategia „wait&see”) dotycząca wysokości stóp procentowych w Polsce mocno osłabiła krajową walutę. Decyzja o podniesieniu stóp procentowych o 25 p.b. jest pewnym zaskoczeniem, jeżeli spojrzymy na to przez pryzmat ostatnich słabszych danych – z Polski, a także strefy euro (wraz z rosnącymi ryzykami eskalacji kryzysu w postaci ognisk zapalnych: Grecji i Hiszpanii), oraz USA. Pod względem technicznym, opór na wysokości 3,24 został sforsowany, dlatego furtka do dalszego wzrostu kursu w rejon 3,31 została otwarta. Obecnie testujemy ten opór, dlatego wystąpienie korekty spadkowej nie będzie zaskoczeniem. Taki sam wniosek płynie z analizy technicznej pary EUR/PLN. Poziom 4,2650 znajduje się już bardzo, blisko, dlatego będzie to okazja dla niedźwiedzi, aby wyjść z kontratakiem.
Od kilkunastu sesji na rynku USD/JPY panuje mocna stabilizacja. Kurs tej pary walutowej wydaje się wyjątkowo odporny na wszelkie bodźce napływające z zewnątrz. Taka równowaga może ulec w najbliższym czasie przerwaniu. Chciałbym zwrócić uwagę na wsparcie w rejonie 79,40. Poziom ten powinien mobilizować byki do bardziej śmiałego działania na parkiecie.
Dynamiczny rajd w górą obserwujemy na rynku USD/CHF. Tak długotrwały i silny wzrost notowań nie może trwać wiecznie, dlatego wspinacza na wyższe poziomy wiąże się z coraz większym ryzykiem. Wraz z ustanowieniem nowych maksimów rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia korekty spadkowej. Puntem granicznym jest tutaj strefa 0,9360-0,9390.
Krzysztof Wańczyk
FTS Capital Group