W tym tygodniu poznaliśmy dosyć optymistyczny sygnał ze strony amerykańskiej inflacji – w końcu w 4 miesiącu tego roku przestała rosnąć. W efekcie obserwowaliśmy mocne osłabienie dolara, wzrost oczekiwań na obniżki i rekordowe wyceny dla amerykańskich indeksów. Nie trwało to jednak długo, gdyż amerykańscy decydenci polityki monetarnej mają jednak nieco inne zdanie na temat ostatniego odczytu inflacji. Nie są oni pewni trendów i wskazują: wyższe stopy na dłużej.
W czwartek mogliśmy usłyszeć aż 3 wypowiedzi ze strony amerykańskich członków naszego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej, czyli FOMC. Loretta Mester, John Williams oraz Thomas Barkin wskazali, że obecny odczyt inflacji nie zmienia ich zdania na temat trendów inflacyjnych. Na ten moment ich zdaniem nie widać oznak tego, że inflacja będzie zmierzać do celu i najprawdopodobniej proces dezinflacyjny zajmie więcej czasu, niż oczekiwano. To z kolei może oznaczać, że wysokie stopy procentowe będą musiały być utrzymane przez dłuższy czas. Warto jednak zwrócić uwagę, że amerykańscy bankierzy odnoszą się do określeń czasu bardzo ogólnie, co jest jednak zupełnie odmienne od tego, co możemy usłyszeć ze strony członków EBC czy RPP. W przypadku Europejskiego Banku Centralnego słychać jasną komunikację dotyczącą prawdopodobnego cięcia w czerwcu. Z kolei ze strony członków RPP płynie jasny komunikat, że szanse na obniżki w tym roku są praktycznie żadne. W takim razie co oznacza brak konkretnego odniesienia się co do czasu zejścia inflacji do celu czy obniżek stóp procentowych?
Najprawdopodobniej jest to związane z tym, że Fed chce sobie zostawić furtkę do obniżek, jeśli nastąpiłaby jakaś nagła zmiana pod względem sytuacji gospodarczej czy inflacyjnej. To z kolei oznacza, że obniżka we wrześniu wciąż jest w grze. Do tego terminu pozostaje jednak bardzo dużo czasu, dlatego przy obecnej komunikacji ze strony Fed można wskazać, że dolar mógł stracić nieco zbyt mocno na wartości. Para EURUSD znalazła się blisko poziomu 1,0900, natomiast USDPLN blisko 3,90. Co dalej z kursem euro i złotego względem dolara?
Dolar wydaje się mieć nieco lepsze perspektywy w najbliższym czasie, a dodatkowo para EURUSD i USDPLN osiągnęły ważne techniczne poziomy. Złoty ma jeszcze potencjał do krótkoterminowego umocnienia, patrząc na sezonowość, ale najprawdopodobniej w okresie letnim powróci sezonowa słabość. Wobec tego, wsparcie przy 3,90 na USDPLN może być utrzymane, choć przy jego wyraźnym przebiciu kolejne ważne miejsce popytowe to dopiero 3,80.
Na początku drugiej części sesji europejskiej za dolara płacimy 3,9356 zł, za euro 4,2674 zł, za funta 4,9806 zł, za franka 4,3280 zł.