Podsumowując kilka ostatnich sesji można powiedzieć, że cena nieźle bawi się traderami wysyłając co chwilę mylne sygnały. Podajmy kilka argumentów na potwierdzenie tych słów. Z jednej strony kupujący obronili lokalne wsparcie (które nieco zmodyfikowaliśmy) – 172.65 i 30 lipca zawiązali wzrostową formację inside bar setup. Był to więc czytelny sygnał kupna zgodny z długoterminowym trendem. Radość popytu nie trwała długo. Już 1 sierpnia podaż ponownie sprowadziła cenę poniżej 173.65 i silną spadkową świecą zanegowała wzrostową formację wykraczając poniżej 172.65. Powinno to wzmocnić szanse podaży, bowiem negacja formacji jest często silnym przeciwstawnym sygnałem technicznym. I gdy można było założyć kontynuację ruchu spadkowego oddalającą cenę od istotnej bariery 172.65 – cena jak gdyby nic zawraca i idzie w górę, choć nadal pozostaje w strefie 172.65 – 173.65. A więc musimy przyjąć do wiadomości kontynuację ruchu bocznego ze wszystkimi konsekwencjami, a szczególnie mam tu na myśli dużą ilością ruchów maskujących intencje obu stron rynku. W takiej sytuacji brak pozycji jest pozycją.
Wykres tygodniowy wskazuje na remis z niewielką opcją na większe szanse sprzedających. Wynika to z faktu wzmocnienia spadkowej formacji przenikania (początek lipca), negującej nowy szczyt trendu, świecą pin bar z zeszłego tygodnia. Widzimy jednak wyraźnie, że dopóki podaż nie rozprawi się z lokalnym wsparciem 172.30, popyt w każdej chwili może przejść do ofensywy i jednym silnym ruchem znieść wszystkie dotychczasowe wysiłki podaży.