Członkostwo Grecji w Strefie Euro zagrożone
Dzisiejsze notowania główna para walutowa rozpoczęła na znacznie niższym poziomie. Sytuacja ta była spowodowana wczorajszymi wieczornymi spekulacjami o możliwości przeprowadzenia w Grecji wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Według rynków premier Papandreu rozważał ustąpienie ze stanowiska, w związku z brakiem szerokiego poparcia dla proponowanych przez jego gabinet refom. Te doniesienia wzmogły obawy uczestników rynku, gdyż takie posunięcie mogłoby spowodować, że żadna z opcji nie uzyskała by większości i efekcie zrodziła by się potrzeba stworzenia koalicji. Utrudniłoby to w znacznym stopniu prace nowego rządu i wydłużyło czas wprowadzania reform oraz oszczędności. To wszystko nieuchronnie prowadziłoby do ogłoszenia przez Grecję niewypłacalności. Taka perspektywa nie została najlepiej przyjęta przez rynki jednak w wystosowanym oficjalnym oświadczeniu rządu z Aten stwierdzono, że nic takiego nie jest brane pod uwagę. Sygnał ten ostudził emocje i zatrzymał eurodolara na poziomie 1,4015. Kurs nie przebywał jednak długo na tym poziomie i po informacji o ostatecznym zatwierdzeniu pomocy dla Portugalii przez fiński parlament główna para ruszyła na północ. Szybko jednak wytraciła impet i w dalszej części dnia nie wykazywała większej zmienności konsolidując się niedaleko oporu na 1,41. Mała aktywność inwestorów mogła wynikać z oczekiwania na jedyną istotną publikację makroekonomiczną dzisiejszego dnia. Jednak wstępny odczyt zamówień na dobra trwałego użytku w USA, mimo większego spadku niż oczekiwano nie zburzył za bardzo spokoju inwestorów. Większą reakcję wywołały słowa członka EBC Jurgena Starka, który stwierdził, że cięcie wydatków nie jest dobrym rozwiązaniem dla Grecji, która powinna stosować politykę zmierzająca do uzyskania nadwyżki salda pierwotnego. Cięcie wydatków bowiem może wywołać panikę bankowa, czyli masowe wycofywanie środków z banku, co gdyby zaszło było by katastrofalne w skutkach. Negatywnie na rynki podziałały również słowa europejskiej komisarz Marii Damanaki, która stwierdziła, że członkowstwo Grecji w Strefie Euro jest zagrożone. To wszystko spowodowało, że kurs eurodolara spadł do poziomu 1,4035 i w tych okolicach kończył dzisiejszą sesję europejską.
Zloty coraz słabszy
Spekulacje na temat rzekomych przyspieszonych wyborów w Grecji zaszkodziły nie tylko wspólnej walucie, ale także złotemu. Z tego powodu poranny kurs pary USD/PLN urósł do oporu na 2,82, zaś druga para dotarła do wartości 3,9615. Na odreagowanie rodzimej walucie pozwolił dopiero powrót wzrostów na eurodolarze, a także dobre dane z polskiej gospodarki. Stopa bezrobocia spadła zgodne z oczekiwaniami do poziomu 12,6%, jednak inwestorów zaskoczyła dynamika sprzedaży detalicznej, która przewyższyła szacunki o 3,7% i wyniosła w kwietniu 18,6% r/r. To pozwoliło na chwilowe umocnienie złotego, jednak globalne nastroje rynkowe nadal mają dominujący wpływ na zachowanie się rodzimej waluty, która w dalszej części dnia traciła na wartości. Bardziej widoczne było to na parze EUR/PLN, której kurs zachęcony nocnym sforsowaniem poziomu 3,95 dotarła dziś do wartości 3,97 i tam została zatrzymany. Wzrosty na drugiej parze hamował za to opór na 2,82, czego efektem było to, że para USD/PLN notowania europejskie kończyła wokół tej wartości.
Michał Mąkosa
FMC Management