Kluczowe informacje z rynków:
USA: Według ankiety przeprowadzonej przez oddział FED z Nowego Jorku oczekiwana stopa inflacji za rok spadła w styczniu do 2,42 proc. z 2,54 proc. w grudniu, a szacowana za 3 lata do 2,45 proc. wobec 2,78 proc. miesiąc wcześniej
Eurostrefa: Wraca nerwowość w temacie Grecji. Rozmowy tamtejszego rządu z międzynarodowymi kredytodawcami zakończyły się w ubiegłym tygodniu, ale nie wniosły wiele i trudno ocenić, kiedy negocjacje obu stron będą kontynuowane. Pożyczkodawcy zarzucają greckiemu rządowi brak pomysłów na zmniejszenie rosnącej dziury w tegorocznym budżecie, w tym trudności z realizacją kolejnych reform, zwłaszcza cięć emerytur. Niemniej tym razem greckie problemy nie uderzają zbytnio w euro, ale pośrednio w Deutsche Bank, który ma ogromną ekspozycję na instrumentach pochodnych w krajach grupy PIIGS
Azja: Mimo trwających obchodów chińskiego Nowego Roku duża nerwowość panuje na tamtejszych rynkach. Wyraźna przecena dotknęła japońską giełdę, wyraźnie zyskał jen, a w dół poszły waluty Antypodów (AUD i NZD). Japoński minister finansów przyznał, że rząd uważnie obserwuje sytuację na rynkach finansowych i określił ostatnie ruchy jena jako „zmienne”. Z kolei z Australii napłynęły słabsze dane nt. indeksu nastrojów NAB dla biznesu, który wyniósł w styczniu 2 pkt.
Naszym zdaniem: Z pozoru mało istotne dane z nowojorskiego oddziału FED stały się wczoraj wieczorem pretekstem do osłabienia dolara, gdyż teoretycznie mogą dawać więcej argumentów za „gołębim” scenariuszem w temacie jutrzejszego wystąpienia Janet Yellen w Kongresie. Chociaż naszym zdaniem szefowa FED może bardziej „wypośrodkować” opinie nt. perspektyw dla gospodarki i polityki monetarnej, co akurat może okazać sie wsparciem dla dolara (psychologiczny aspekt, to zbyt mało „gołębich” akcentów).
Układ koszyka BOSSA USD pokazuje, że dzisiaj wsparliśmy się w okolicach 81,75 pkt., czyli dolnych cieni ze świec z 4 i 5 lutego. Kluczowe będzie zachowanie się rynku w rejonie ubiegłotygodniowych minimów przy 81,59 pkt. Jeżeli zostaną obronione, to da to szanse do wyłamania wczorajszego szczytu przy 82,65 pkt. i realizację zakreślonego wcześniej scenariusza zwyżki w stronę 83,15-83,23 pkt.
Ciekawie wyglądają układy na parach EUR/USD i USD/JPY. W pierwszym przypadku kreślimy formację podwójnego szczytu w rejonie 1,1237-47. Teoretycznie rosnące problemy europejskiego sektora bankowego mogą skłonić ECB do bardziej aktywnych działań podczas marcowego posiedzenia. Pytanie też na ile obawy o Grecję nie przełożą się na pozostałe kraje, bo słowa krytyki można również wystosować wobec Portugalii (rząd Antonio Costa może mieć na pieńku z Komisją Europejską w kwestii budżetu), a także Hiszpanii (rośnie ryzyko ponownego rozpisania wyborów, których wynik znów może nie być jasny w kwestii zbudowania przyszłego rządu).
Z kolei zejście USD/JPY w rejon 114,20 wydaje się być już sporym przerysowaniem i dominacją rynkowych emocji – nie tak dawno testowaliśmy przecież okolice 121,69 po decyzji Banku Japonii o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych. Wyraźne odbicie od 114,20, które obserwujemy teraz daje szanse na powrót ponad poziom ważnego wsparcia 115,56 (dołek z połowy grudnia 2014 r.), którego złamanie uruchomiło wspomniany „nerwowy proces”. Powrót ponad 115,56 dałby szanse na ruch w stronę ostatnich dołków ze stycznia przy 116,70, a nawet możliwość ich naruszenia.
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ