Donald Trump nabiera rozpędu. Co z dolarem?
Szanse byłego prezydenta USA na ponowne objęcie prezydentury rosną z tygodnia na tydzień, a rynek walutowy zaczyna mieć obawy, w jaki sposób planuje on rozwiązać panujące na świecie konflikty.
– Gdybym był prezydentem, Rosja nigdy nie odważyłaby się zaatakować Ukrainy. Putin i ja dobrze się dogadywaliśmy, wręcz bardzo dobrze i była to dobra rzecz, nie zła – komentował w jednym z wywiadów Donald Trump.
Z racji, że to tej pory nie ujawniono żadnych konkretnych rozwiązań, rynek zaczął skupować plotki dotyczące eskalacyjnej polityki siły USA, która wiązałaby się z większą awersją do ryzyka oraz umocnieniem amerykańskiej waluty. To właśnie dolar traktowany jest jako bezpieczna przystań na czas geopolitycznego zamętu i mógłby okazać się największym beneficjentem rosnących na świecie obaw.
Niepokój ten widoczny jest przede wszystkim na wykresie EUR/USD, który kontynuuje wyprzedaż i zbliża się do linii trendu spadkowego, wyznaczonej od szczytów z lipca 2023 r.
Przypomnijmy, że Trump opowiada się za stałą 60% taryfą celną dla Chiny, a polityka handlowa i gospodarcza jego administracji wywołała potężną falę zmienności.
– Kluczowym czynnikiem wpływającym na umocnienie dolara w tym roku jest prawdopodobna wycena wyższej premii za bezpieczną przystań w związku z wyborami w USA – powiedział George Saravelos, szef działu analiz walutowych w Deutsche Bank, który prognozuje, że na skutek wygranej Trumpa kurs EUR/USD może spaść w rejon 1,05 dol. z około 1,09 dol. obecnie.
Dotychczas cała uwaga rynku koncentrowała się na polityce banków centralnych, ale wraz z zapowiedzianym łagodzeniem stanowisk, to się może zmienić. George Saravelos wyjaśnia, że świat obawia się powtórki z polityki zagranicznej i priorytetów handlowych Trumpa, co byłoby jednak “istotnie pozytywne dla dolara”.
– Trump prowadzi politykę, która sprzyja inflacji (wyższe cła, niższa imigracja, niższe podatki), przez co Fed będzie bardziej jastrzębi i spowolni proces obniżek stóp procentowych. Były prezydent jest także zwolennikiem silnego dolara, który idealnie wpisuje się w jego hasło “America First” – powiedział Gareth Berry, analityk banku inwestycyjnego Macquarie.