Niestety techniczny obraz indeksu dolarowego został ponownie „zaburzony” przez spekulacje na temat kolejnych działań nowego prezydenta USA, co miało istotny wpływ na trendy głównych par. Na samym indeksie dolarowym, z punktu widzenia analizy technicznej nic wielkiego się nie stało, gdyż ważne wsparcia (dolne ograniczenie kanału – patrz niżej) zostały utrzymane.
Jeśli USD będzie kontynuował obecne umocnienie, to wrócimy do punktu wyjścia, a ten, jak pisałem wczoraj oraz w ostatnim raporcie tygodniowym, sugerował spore szanse na większe umocnienie amerykańskiej waluty.
Osłabienie USD oraz relatywnie silne euro, to przyczyny wyraźnego ruchu w górę kursu EUR/USD, który oglądaliśmy wczoraj. Jak widać na poniższym wykresie ponownie znaleźliśmy się w strefie ważnych oporów , a póki co struktura oglądanego od 30 maja wzrostu wygląda korekcyjnie.
Taka teza będzie obowiązująca (obecny ruch to korekta lub część większej korekty), dopóki kurs EUR/USD nie pokona 1.1260. Przy takich założeniach oraz przy takim obrazie indeksu dolara oraz bliskości ważnych oporów na indeksie euro (patrz niżej), szanse na wyraźne cofnięcie kursu EUR/USD na ostatnich sesjach obecnego tygodnia wydają się spore.
Umacniający się dolar miał również decydujący wpływ na spore wzrosty kursu GBP/USD, które jednak moim zdaniem nie zmieniły znacząco technicznego obrazu tej pary.
Dla mnie obecne odreagowanie to cały czas ruch korekcyjny i taka interpretacja będzie obowiązująca dopóki nie wrócimy ponad 1.30, gdzie znajdują się ważne opory. W przypadku inwestorów krótkoterminowych, którzy zakładają scenariusz spadkowy na GBP/USD poziomem obrony są okolice 1.2920.