Optymistyczny ton rynków jest podtrzymywany pomimo zakłóceń związanych z relacjami USA i Chin. Ambitny plan pomocowy Unii Europejskiej obniża premię za ryzyko podziałów w bloku i zagrożenia niewypłacalności członków, ale z perspektywy EUR wszystko dobre już jest w cenie. Rajd złotego przystopował, a dzisiejsza decyzja RPP powinna być neutralna.
Optymizm związany z nadziejami na odbicie gospodarcze i triumf nad koronawirusem ciągnie aktywa ryzykowne w górę. Rynek preferuje beztrosko podchodzić do ryzyk związanych z pogorszeniem relacji między USA i Chinami, mimo że te się mnożą. Na razie niemal nieodczuwalny był wpływ informacji, że USA nie traktują już Hongkongu jako niezależnego od Chin. Według doniesień administracja prezydenta USA Trumpa rozważa zawieszenie preferencyjnej stawki celnej dla eksportu z Hongkongu do USA. Możliwe jest też zaostrzenie sankcji na Chiny i chińskie podmioty. Cokolwiek udało się wygrać umową handlową pod koniec ubiegłego roku, teraz może być szybko przekreślone. Ale jako to zwykle bywa na rynkach, informacja jest istotna, jeśli nie przykrywa jej ważniejsza sprawa. A na razie zamartwianie się nie jest najistotniejsze.
Poczucie zadowolenia jest podtrzymywane w Europie dzięki ambitnemu planowi funduszu naprawczego, który został wczoraj przedstawiony przez Komisję Europejską. Projekt przewiduje 500 mld EUR w grantach oraz 250 mld EUR w postaci pożyczek. Środki mają pochodzić z emisji wspólnego długu. EUR/USD zdołał wyjść ponad 1,10, ale nieznacznie i bez siły na kontynuację umocnienia. Założenia funduszu mniej więcej były zgodne z oczekiwaniami, a zatem już wcześniej ujęte w wycenie euro. Plan jest po rozsądnej stronie, ale trzeba też pamiętać, że wciąż jest propozycją, która teraz będzie dyskutowana przez rządy państw członkowskich. A to oznacza, że na pewnym etapie będzie osłabiony w swojej sile, biorąc pod uwagę wcześniej zgłaszany opór tzw. „frugal four”: Australii, Danii, Holandii i Szwecji. Konsensus wymaga spotkania się po środku, a to oznacza, że i z perspektywy euro finalnie niższe poziomy są bardziej uzasadnione. Sprzedaż faktów zagraża powrotem EUR/USD pod 1,10.
Po ostatniej imponującej fali umocnienia złotego przyszło uspokojenie. W środę ostatni zryw sprzedaży EUR/PLN pod 4,41 dość szybko został odwrócony i dziś rano kurs dryfuje blisko 4,4250. Czyżby EUR/PLN sięgnął poziomu, przy którym wzmocniła się chęć do taktycznej sprzedaży złotego? Moim zdaniem to teraz największe ryzyko dla złotego – wygaszanie krótkich pozycji w złotym kiedyś musi się zakończyć, a jeśli za rajdem stałą tylko generalna poprawa nastawienia wobec rynków wschodzących, to prędzej czy później inwestorzy spekulacyjni będą chcieli grać pod odbicie. Na razie jednak, póki nastroje na rynkach zewnętrznych są optymistyczne, złoty powinien być stabilny. Dzisiejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej także nie powinna przynieść fajerwerków. Nie oczekujemy zmiany poziomu stóp procentowych. O ile sytuacja ekonomiczna nie ulegnie wyraźnemu pogorszeniu względem aktualnych oczekiwań, polityka stóp procentowych sięgnęła dolnego limitu i RPP powinna teraz skupić wysiłki na zarządzaniu programem skupu aktywów i wsparciu programów pożyczkowych rządu. Biorąc pod uwagę, że Rada zrezygnowała dziś z konferencji prasowej (otrzymamy tylko komunikat), umniejsza to szanse na zakomunikowanie zmian w polityce.