DAX pogłębia korektę
Poniedziałkowa sesja w europie przyniosła wyraźną próbę odreagowania słabej końcówki zeszłego tygodnia. Niemiecki DAX umocnił się wczoraj o blisko 0,5%, jednak to wciąż niewiele w porównaniu do skali ostatniego załamania (-3,34% w 2 dni) oraz trwającego ruchu korekcyjnego (blisko -5% od 16 maja).
Nie tylko SAP (najważniejsza spółka w indeksie DAX, stanowiąca 10% jego wagi) miała trudności z odbiciem, źle poradził sobie również Siemens (druga największa spółka w DAX), który stracił ponad 6%.
W efekcie kupujący zdołali jedynie obronić wsparcie 18000 pkt., jednak wyraźnie brakuje im sił do odzyskania wzrostowej inicjatywy.
– DAX porusza się w negatywnej strukturze technicznej, dlatego dopóki rynek nie wróci ponad zakres 18400, nie ma szans na racjonalnego longa. I nie, nie mówię tutaj o podejściu CFD z pozycją za 100 zł na odbicie 20 punktów, tylko mówię o strukturalności, wobec której jeśli ktoś handluje, to wie, że nie pozwala ona na ten moment na ekspozycję net long póki sytuacja się nie potwierdzi / nie zmieni. Teraz rynek musiałby wrócił ponad rejony 18400/430 punktów, aby ponownie można było szukać czegokolwiek z “L” na przodzie – pisał w piątkowej analizie analityk Comparic.pl oraz intraday trader Maksymilian Bączkowski
Z podobnego założenia wychodzi analityk Ticmill Marcin Kiepas, który spodziewa się, że już niedługo niemiecki DAX przetestuje kwietniowe minima w rejonie 17645 pkt.
– Podażowe sygnały świecą coraz mocniej na wszystkich europejskich giełdach. Dax przełamał w ostatnich dniach linię trendu wzrostowego oraz wsparcie 50-dniowej średniej kroczącej, co w porównaniu z negatywnymi dywergencjami sugeruje, że rynek zmierza w kierunku minimów z kwietnia br. – wyjaśnia analityk Marcin Kiepas.
Sporym obciążeniem dla indeksu pozostaje także sytuacja polityczna, którą skomplikowały wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Inwestorzy wciąż mają w pamięci znaczny wzrost pozycji partii AFD (Alternatywy dla Niemiec), która z miesiąca na miesiąc zyskuje na popularności.
Nie bez znaczenia pozostają także przyśpieszone wybory we Francji, które już na 30 czerwca i 7 lipca wskażą, jak bardzo zmieniły się poglądy obywateli Unii Europejskiej.