Rada Polityki Pieniężnej znowu obraduje. Praktycznie wszyscy są przekonani, że decyzja w sprawie stóp procentowych może być tylko jedna - brak zmian. Jednakże w coraz bardziej chaotycznej rzeczywistości, która nas otacza, nie możemy zupełnie wykluczyć, że m.in. z powodu nacisków politycznych, polski regulator wreszcie zdecyduje się na obniżkę.
Niespodzianka za oceanem
Wczorajszy indeks ISM dla przemysłu zgodnie z konsensusem rynkowym miał oscylować w okolicach 50 punktów. Powodem takich przewidywań były wcześniejsze dobre dane cząstkowe. Jednak okazało się, że stanowiły one tylko wierzchołek góry lodowej, a ostateczny wynik zaskoczył wszystkich. Zamiast oczekiwanego 50,1 pkt ISM wykazał wartość 47,8 pkt. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Dolar osłabił się względem euro o około pół centa. Tym samym wczoraj po południu byliśmy świadkami sytuacji, w której EUR drożało względem PLN, a USD taniał (dziś do południa kurs EUR/PLN wrócił do poziomów z wczorajszego poranka, czyli trochę powyżej 4,37 zł).
Decyzja (bez decyzji) Rady
Dzisiaj odbywa się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem analityków nie należy spodziewać się zmiany stóp procentowych. Część obserwatorów krytykuje to gremium za brak decyzyjności. Faktycznie od ponad 4 lat (marzec 2015 r.) stopy pozostają na niezmienionym poziomie. Jednak należy też przyznać, że inflacja, po przejściowym epizodzie deflacyjnym, pozostaje obecnie bardzo blisko celu założonego przez regulatora. Nie jest tajemnicą, że na RPP wywierane są (z resztą w tej chwili doświadcza tego chyba każdy bank centralny) naciski polityczne. W krótkim okresie rządzący zainteresowani są bowiem obniżką stóp procentowych.
Już jutro wyrok TSUE
Już jutro Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podejmie decyzję w sprawie “indeksowanych” kredytów frankowych. Główne ryzyko (szczególnie dla systemu bankowego) polega na tym, że może się okazać, że z umów kredytowych wykreślone zostaną tylko zapisy uznane przez Trybunał za nielegalne. W ten sposób w tej grupie długoterminowych pożyczek pojawi się dziwny produkt: kredyt złotowy oprocentowany jak frankowy (według stawki LIBOR). W tej sytuacji klient posiadający takie zobowiązanie, będzie płacił znacząco mniej niż konsumenci, którzy od razu zdecydowali się na kredyty w PLN. Trudno przesądzać o ostatecznym kształcie werdyktu (część ekspertów twierdzi, że istotne mogą być niuanse), ale jeśli będzie on bliski takiemu rozwiązaniu, to dla niektórych polskich banków może to być bardzo bolesna informacja (mówi się o kosztach rzędu nawet 60 mld zł).
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - Polska - konferencja prasowa RPP po posiedzeniu.