Wczorajsze wydarzenia doprowadziły do rozpoczęcia kolejnego wzrostowego impulsu na parze walutowej EURUSD.
O godzinie 13:30 "jastrzębio" zaskoczył Europejski Bank Centralny, którego opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia wyraźnie wskazuje na prawdopodobne przyśpieszenie wygaszania programu QE a dodatkowo na wcześniejszą podwyżkę stóp procentowych.
Drugim czynnikiem, który dolał paliwa wzrostom na popularnym eurodolarze, była gorsza od oczekiwań inflacja produkcyjna z USA. Opublikowany o godzinie 14:30 polskiego czasu odczyt, negatywnie zaskoczył osiągając wzrost na poziomie 2,6% w ujęciu rocznym. Ankietowani ekonomiści wskazywali na możliwy grudniowy wzrost inflacji produkcyjnej o 3% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej.
Pośrednio, wpływ na wzrosty na opisywanej parze walutowej miał też wyższy niż oczekiwano wzrost liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.
Przed nami jednak najważniejszy odczyt kończącego się powoli tygodnia. Otóż, o godzinie 14:30 polskiego czasu poznamy inflację z USA za grudzień, tym razem jednak, będzie to wskaźnik konsumencki. W ujeciu rocznym rynek spodziewa się odczytu na poziomie 2,1%. Jednak po wczorajszym negatywnym zaskoczeniu ze strony wskaźnika produkcyjnego, mozliwa jest porażka również na tym polu.
Pozytywne zaskoczenie z kolei, mogłoby doprowadzić do odwrócenia obecnego rajdu na północ.