Już od ośmiu miesięcy konsekwentnie sprzedawane euro na podstawie moich wskazań okazuje się relatywnie bezpieczną inwestycją przynoszącą tak dużą stopę zwrotu. Wczorajsza sesja i stanowisko ECB pozwoli jeszcze zarobić na kryzysie w Europie, gdyż program QE nie jest w cale taki dobry, jak podobny projekt znany z amerykańskiego rynku. Ten program nie jest w stanie rozwiązać problemów Europy.
Odsiewając standardowo powtarzane informacje z konferencji prasowej szefa ECB chciałbym zwrócić uwagę na te czynniki, które są kluczowe dla wyceny euro i to w perspektywie najbliższych 8 miesięcy:
· Dodruk pieniądza, choć w większej skali niż to wynikało z przecieków oznacza książkowo spadek wartości euro, mimo pozytywnego oddziaływania na indeksy krajów z ratingiem AAA w Eurostrefie, np. DAX.
· Dodruk pieniądza nie jest skierowany bezpośrednio do podmiotów prywatnych a działa tylko na założeniu, że rządy będą stymulować lokalne gospodarki, banki będą chciały rozpocząć kredytowanie inwestycji dla podmiotów prywatnych a te będą zatrudniać. Jest to bardzo życzeniowe podejście, gdyż wcześniejsze działania banku centralnego też miały takie założenia i skończyły się fiaskiem: spadek PKB, spadek sprzedaży detalicznej, spadek wytwórczości przemysłowej i usługowej poniżej 50pkt, spadek inflacji poniżej zera. Patrząc na te efekty ECB poniosło porażkę.
· Projekcje ECB z wczorajszego spotkania zakładają, że zarówno PKB i inflacja w Eurostrefie będą na obecnych, bądź nawet niższych poziomach, przez dłuższy czas, nawet 8 miesięcy, a sam bank nie wie, gdzie będzie dołek. Jest tylko przeświadczenie, że „gorzej nie będzie”. Dopiero w 2016 roku zakładana jest poprawa.
· Dodruk pieniądza według programu ECB charakteryzuje się za długim „łańcuchem” powiązań między podmiotem oferującym pieniądze (ECB) a finalnym odbiorcom - konsumentem, na którym ECB opiera strategię wzrostu. Przypomnę, że program banku ma na celu wzrost popytu wewnętrznego i inflacji, co wzmocni wzrost produkcji, aktywności przemysłu i w efekcie PKB. Taki program trwać będzie lata, tak jak trwał w USA, a tam bank centralny był odważniejszy, niż ECB jest.
Program ma wystartować w marcu i trwać przez rok. Przez ten rok nie zakładam, aby przyniósł efekty poprawy na wskaźnikach makroekonomicznych. Jeśli coś drgnie to rzeczywiście w 2016 roku, a do tego czasu kryzys będzie się pogłębiać ciągnąć europejską walutę na dno. Dlaczego na dno? Należy pamiętać, że po drugiej stronie są USA, które świętują już swój sukces w walce z kryzysem. Nawet, jeśli w najgorszym scenariuszu Fed zwlekać będzie z podwyżka stóp to i tak kierunek przepływu kapitału jest w stronę USD. Europa jest obecnie na etapie USA z 2009 roku. I to jest największy problem. Podtrzymuję, zatem swoje wskazania z Prognozy na 2015 rok, według których EURUSD ma szanse przebić poziom 1,11.
Wczoraj doszło już do realizacji celu spadków EURUSD na ten tydzień. Dziś rano spadki zostały nawet pogłębione a kurs przebił kolejną figurę 1,1300. Jeszcze podczas dzisiejszej sesji inwestorzy będą spychać EURUSD chcąc zarobić jeszcze na wczorajszej zmasowanej wyprzedaży. Rynek jest tak mocno wychylony w dół, że nie ma sensu wspierać się analizą techniczną do określania zasięgów. W obecnym układzie wsparciem dla określania nowych wejść na rynek powinna być zwykła średnia krocząca, dlatego każdorazowe zbliżanie się ceny do średniej powinno generować nowe sygnały. Po przebiciu 1,1359 następnym celem dla EURUSD jest 1,1198. Ale oczywiście jest to tylko przystanek w całej strategii spadkowej na EURUSD.
Grzegorz Jaworski, IronFX