Kluczowe informacje z rynków:
USA: Główny doradca ekonomiczny Białego Domu, Gary Cohn przyznał w wywiadzie dla Financial Times, że prezydent Trump rozpocznie kampanię na rzecz przyjęcia ustaw podatkowych już w nadchodzącym tygodniu – najprawdopodobniej w środę podczas spotkania ze swoimi zwolennikami w Missouri. Prace nad ich kształtem powinny potrwać kilka tygodni, a Kongres może je zaakceptować jeszcze w tym roku. Cohn dał do zrozumienia, że Biały Dom mógłby być elastyczny, jeżeli chodzi o proponowane rozwiązania. Potwierdził, że w ustawie znajdą się rozwiązania dotyczące jednorazowego podatku od zysków osiąganych poza granicami USA, ale nie chciał odpowiedzieć, czy będzie to stawka 10 proc. postulowana przez Trumpa.
USA: Robert Kaplan z FED przyznał w piątek, że tzw. neutralna stopa procentowa może być na niższym poziomie, niż to się powszechnie uważa. Z kolei Jerome Powell z zarządu FED stwierdził, że niska inflacja jest „zagadkowa” w sytuacji, kiedy rynek pracy ulega poprawie. Taka sytuacja jego zdaniem wymusza większą cierpliwość na FED w temacie podwyżek stóp procentowych.
Opinia: Sympozjum w Jackson Hole w pewnym sensie było rozczarowaniem. Ani Yellen, ani Draghi nie wspomnieli o bieżących aspektach polityki monetarnej, na co czekały rynki finansowe. Bardziej aktywni w mediach byli, za to inni decydenci. Niewykluczone, że to słowa Kaplana, oraz Powella tonujące oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp (szanse na taki ruch wynoszą zaledwie 36 proc. wg. modelu CME FEDWatch), stały za kolejną falą osłabienia dolara. Pytanie, też dlaczego wystąpienie Yellen było „rynkowo nijakie”. Czy szefowej FED jest coraz trudniej wytłumaczyć „zagadkowy” jak to nazwał Jerome Powell, przypadek niskiej inflacji?
Słowa Gary’ego Cohna dotyczące ustaw podatkowych przeszły bez większego echa, pytanie czy rynek nie wierzy w to, że Trump zdoła przeprowadzić przez Kongres swój projekt w pierwotnej postaci? Wywiad głównego doradcy ekonomicznego był dość ogólnikowy, Cohn nie wchodził w szczegóły, ale i też dawał do zrozumienia, że Biały Dom nie będzie sztywnie trzymać się konkretnych cyfr. Krytycy prezydenta zwracają chociażby uwagę, że charakter Trumpa może utrudnić współpracę z republikańskimi liderami w Kongresie. Teoretycznie Paul Ryan, oraz Mitch McConnell grają w jednej drużynie, ale doświadczenie z porażką prac przy Obamacare pokazuje, że Partia Republikańska w kluczowych sprawach nie jest jednolita.
W tym tygodniu ważną datą będzie środa, kiedy to Trump ma zaplanowane spotkanie w Missouri, gdzie może rozpocząć „kampanię” dotyczącą ustaw podatkowych. Nastawienie rynku wobec dolara jest ponownie dość negatywne, pytanie, na ile ten „event” nie doprowadzi do zatrzymania spadków. W kalendarzu na ten tydzień mamy też szereg publikacji makro, których zwieńczeniem będą piątkowe odczyty ISM dla przemysłu, oraz dane Departamentu Pracy.
Na wykresie koszyka FUSD widać, że piątkowy spadek zaważył na kształcie tygodniowej świecy. Powracamy do spadków dolara, o czym świadczy dzisiejsze zejście na nowe tegoroczne minimum (poniżej dołka sprzed 4 tygodni). Niemniej nie doszło jeszcze do złamania dołka z przełomu kwietnia i maja 2016 r. przy 91,86 pkt. Ten rejon pozostaje nadal kluczowy.
Piątkowe słowa Draghiego nie dotyczyły bieżącej sytuacji monetarnej, szef ECB nie odniósł się też do wzrostów euro na rynku w ostatnich tygodniach. To dało tym samym pretekst do dalszego umocnienia się tej waluty. Efekt? Na parze EUR/USD jeszcze w piątek wieczorem wybiliśmy się na nowe tegoroczne maksima (powyżej szczytu 1,1909 z 2 sierpnia b.r.). To sprawia, że nadal obowiązuje nas szeroki, rysowany od kwietnia, kanał wzrostowy. To sprawia, że zbliżamy się do psychologicznej bariery 1,20, która „zwyczajowo” może być silnym oporem.