Theresa May, robi co w jej mocy, aby znaleźć wyjście z impasu ws. Brexitu. Mimo to, Unia Europejska oczekuje, że premier Wielkiej Brytanii może wkrótce zostać zmuszona do zwrócenia się z prośbą o trzymiesięczne opóźnienie Brexitu. Informację to ujawniło dwóch unijnych urzędników.
UE spodziewa się przesunięcia Brexitu o trzy miesiące
Dyskusje między obiema stronami sugerują, że jeśli brytyjski parlament poprze porozumienie dot. Brexitu, lecz nie zostanie ono podpisane przed zaplanowanym na 21-22 marca br. szczytem UE, to brytyjska premier może zwrócić się z prośbą o przedłużenie dwuletniego okresu negocjacji. Unia Europejska postrzega to jako “techniczne rozszerzenie”, aby dać brytyjskiemu parlamentowi czas na przyjęcie niezbędnych przepisów związanych z jego odejściem z bloku.
Termin przesunięcia Brexitu o trzy miesiące zdaje się tu jednak możliwie najdłuższym wariantem. Większe wydłużenie negocjacji wywarłoby bowiem presję na Wielką Brytanię, aby wzięła udział w zaplanowanych na 23-26 maja br. wyborach do parlamentu europejskiego, czego obie strony chcą uniknąć.
Theresa May twardo stawia na swoim
Premier May wielokrotnie wypowiadała się przeciwko opóźnieniu ostatecznego terminu Brexitu, mówiąc, że chce wyprowadzić Wielką Brytanię z UE zgodnie z planem pod koniec marca. Nigdy nie wykluczyła jednak tego scenariusza całkowicie. Warto jednak zaznaczyć, że o przesunięcie terminu musiałaby wnioskować właśnie Wielka Brytania a jej wniosek musiałby zostać zaakceptowany przez wszystkie pozostałe 27 krajów UE.
Unijni urzędnicy sugerują, że wydłużenie okresu negocjacji byłoby dobrym rozwiązaniem nazywając je nawet “najbardziej optymistycznym scenariuszem”. Wciąż istnieje jednak ryzyko, że Wielka Brytania może opuścić blok 29 marca bez jakiegokolwiek porozumienia.