Czwartkowa sesja na rynku walutowym przyniosła kontynuację umocnienia dolara. Może to nieco zaskakiwać, w obliczu licznych pozytywnych sygnałów wpływających na globalny apetyt na ryzyko. Mamy niezłe odczyty gospodarcze z głównych gospodarek oraz szczepionkę na COVID-19 w drodze. Wczoraj główny lekarz Stanów Zjednoczonych wspomniał, że może być ona gotowa już w listopadzie. Pozytywnie rynki powinny przyjąć także plan wsparcia gospodarki we Francji o wartości nawet 100 mld euro w ciągu 2 lat.
- Szczepionka na COVID-19 być może już w listopadzie
- Francja wpompuje w gospodarkę 100 mld euro
- Jutro kluczowe dane z amerykańskiego rynku pracy
Na razie jednak euro zdaje się szkodzić werbalna interwencja EBC czyli wypowiedzi o tym, że kurs EUR/USD jest zbyt wysoko. Trudno przypuszczać aby stało się to powodem luzowania polityki monetarnej na kolejnym posiedzenia i być może tylko na słowach się skończy. Spadki na tej parze to także efekt zaskakującego odczytu ISM z USA. Końcówka tygodnia przynosi szereg innych odczytów, które zweryfikują ten optymizm. Kluczowe będą jutrzejsze dane z rynku pracy.
Kolejny dzień korekty na EUR/USD
Tylko naprawdę mocne dane mogą podtrzymać korektę spadkową na EUR/USD. Na wykresie cena znajduje się przy linii trendu i nadal mimo 3 dni spadków, korekta względem wcześniejszych wzrostów jest bardzo niewielkich rozmiarów.
Reakcja podażowa na ropie
Umocnienie dolara przełożyło się także na spadki na notowaniach ropy naftowej. Wykres tygodniowy ropy WTI pokazuje, że ten tydzień może być najsłabszy od dłuższego czasu. Mimo, że pod czytelnym oporem pojawia się reakcja podażowa to jej skala nadal nie jest zbyt duża. Porównywalne spadkowe tygodnie mieliśmy już wcześniej w czerwcu i lipcu i spadki kończyły się już w kolejnym tygodniu.
Obecnie wiele może zależeć od siły dolar, gdyż naturalne czynniki popytowe dla ropy zdają się wyczerpywać, może po za wątkiem szczepionki. Większych cięć ze strony kartelu OPEC raczej już nie zobaczymy. Produkcja ropy zaczyna rosnąć, a obawy dotyczą popytu na paliwa, który może odbudowywać się powoli.
Pewnym papierkiem lakmusowym są tutaj Chiny i np. obserwacja liczby tankowców zmierzających do tego kraju. Państwo Środka dokonało jednak sporych zakupów w calu uzupełnienia własnych rezerw w czasie, gdy surowiec był sporo tańszy. Teraz może zacząć brakować tego czynnika. Możliwe, że okolice 40 USD za baryłkę są pewnym poziomem równowagi, wokół którego notowania będą oscylować do czasu napłynięcia na rynek nowych, znaczących informacji.